Druga cześć artykułu nadesłanego przez Justynę Dykas, arabistkę. Część pierwszą znajdziecie tutaj: Arabska mentalność. Co dalej?
Zachęcam Państwa do nadsyłania swoich komentarzy, artykułów na bieżące tematy polityczno-społeczne. Mój adres e-mail: [email protected]
Teraz postanowiłam napisać coś o islamie i mentalności. Będzie trochę artykuł, trochę luźny monolog – za dużo jest powagi w mediach, za dużo agresji, za mało podejścia zza szyby. Mówi się, że islam to religia pokoju, z drugiej strony, że każdy jeden to terrorysta spod ciemnej gwiazdy. Tylko dlaczego każdy terrorysta to muzułmanin, a nie każdy muzułmanin to terrorysta?
Nie chcę tutaj rzucać datami, faktami historycznymi itp., bo sama się w tym czasem gubię. Przede wszystkim, zwykle wrzuca się Arabów i muzułmanów do jednego worka. Jednak należy pamiętać, iż największym krajem muzułmańskim wcale nie jest kraj arabski – lecz Indonezja, leżąca w Azji Południowo-Wschodniej. Są również inne kraje muzułmańskie, lub te w których islam gra dominującą rolę (tak, niedługo to będzie Francja i inne w Europie). Raczej nie zdarzy się, że Indonezyjczyk będzie próbował dostać się łodzią do Europy.
Na Wschodzie jesteśmy widziani jako agresorzy, którzy czerpią tylko zyski z ropy.
Kiedyś gdy były wojny, mniej o nich było wiadomo, ponieważ nie było takiego dostępu do informacji, mniej było informacji odnośnie walk, zamachów, o tym co się ogólnie dzieje. Dziś jest inaczej. Media arabskie przedstawiają zły obraz Zachodu, pokazują bombardowane arabskie miasta przez szatański Zachód. W dużej mierze – na Wschodzie jesteśmy widziani jako agresorzy, którzy czerpią tylko zyski z ropy.
W grupie imigrantów/uchodźców, jest taka grupa, w której są potencjalni terroryści przybywający do Europy, ponieważ chcą odwetu, mają wyprane mózgi przez ideologię. Media Zachodnie – na odwrót, pokazują ataki terrorystyczne, ofiary w Europie, rośnie nienawiść do muzułmanów.
Muzułmanie mówiąc o słuszności swej religii często mówią: „są trzy religie. Judaizm był pierwszy, drugie jest chrześcijaństwo, jednak trzecia religia – to islam, najdoskonalsza i najsłuszniejsza. Chrześcijaństwo jest nam bliższe, bo było drugie.”
Islam był tworzony przez kultury oraz w czasach, w których agresja była na porządku dziennym
Wracając do mediów. Dobry przykład biednej Afganki i gry medialnej, na której fotograf National Geographic się dorobił, sama będzie prawdopodobnie skazana za oszustwo związane z papierami, nie dostając złamanego dolara za sławę, o której nic jej nie było wiadomo. To prawda, iż islam rozprzestrzeniał się poprzez podboje, jednak agresja nie leży w samym islamie. Islam był tworzony przez kultury oraz w czasach, w których agresja była na porządku dziennym, zresztą średniowiecze to okres bezustannych walk, a fundamentalizm sam w nazwie nosi imię powrotu do korzeni/przeszłości.
Muzułmanie, Arabowie czują się wybrani – nie można powiedzieć o narodzie, gdyż granice państw wciąż się radykalnie zmieniają, jednak to co ich określa to islam, kwestia izraelsko-palestyńska oraz język arabski, to jest to co podtrzymuje jedność Arabów. Jedność Polaków podtrzymuje historia, polski język, polska polityka. Europę podtrzymuje układ o równości państw i narodowości oraz (to z poprzedniego artykułu) poczucie winy w stronę przeszłości.
Czytałam niektóre komentarze pod moim poprzednim artykułem – mówicie, że islam ma w sobie agresję, że to najeźdźcy i chcą atakować, jako koń trojański. Jednak większość uchodźców to tak naprawdę osoby bez wykształcenia, nie wiedzące na pewno dokładnie czym są Niemcy, widzący poszczególne kraje jako miejsca, „gdzie więcej dostanę socjalu”, jeśli nie pochodzą z arabskiego kraju – pewnie w większości nie potrafią nawet dokładnie wyrecytować Koranu, a jeśli już potrafią – to bez zrozumienia.
Ta olbrzymia grupa jednak jest niebezpieczna, mogą być w niej przestępcy, degeneraci społeczni, młodzi rewolucjoniści, współcześni romantycy chcący desperacko poświęcić swe życie, zabijając niewiernych. I możecie wierzyć albo nie, te osoby są widziane przez większość muzułmanów jako nienormalne, jednocześnie twierdząc i tak że islam jest najlepszy – musi być, skoro tak szybko dominuje Zachód, może to być jakiś znak od Boga..
Będąc biednymi w bogatym kraju, będą podnosić bunty, tak samo jak w swoim kraju- biednym, lecz bogatym w surowce i skorumpowane władze.
Fundamentalizm będzie się zwiększał, ponieważ to koło jest systematycznie napędzane – przez kogo, każdy ma jakąś swoją odpowiedź.
Już dziś imigranckie Stany Zjednoczone są równie niebezpiecznym miejscem, jak kraje z których imigranci z krajów trzeciego świata uciekają. Przykładów nie trzeba szukać daleko – Chicago (niedawny atak na kampusie Loyola University i wiele wiele innych), Nowy Jork ma wskaźnik przestępczości na równi z Rio de Janeiro, dlatego też o Rio de Janeiro przestaje się mówić że jest niebezpieczne. Stolice takie jak Panama City, Santiago są o wiele bezpieczniejsze, mimo iż potencjalnie należą do krajów „rozwijających się”.
Ponadto, „obcy” przybyli do Europy, bo sądzą że im się należy po prostu – „wysyłacie na nas bomby, to płaćcie”, „u nas giną setki tysięcy, robicie problem jak u was zginie sto osób, skończycie wojny u nas, to ataków u was będzie mniej”. Poza tym jest coś takiego w tej mentalności (piszę w „tej” ponieważ opisując mentalność bardzo ciężko ją określić, krajów gdzie jest islam jest bardzo wiele, każdy kraj ma inną historię, kulturę, etniczność), że ludzie są bardziej zdolni do wyrachowania i oszustwa, niż inne kultury. Moim zdaniem, wpływ na to ma historia, klimat (gorący, pustynny – nie są przyzwyczajeni do pracy taką jaką zna Zachód – chodzi mi o tendencję, nie o większość/mniejszość muzułmanów/Arabów).
Dla nich kłamstwo nie jest takim znowu grzechem, chociażby na souku, two dollars, ten dollars, doesn’t matter, you have money. Nie staram się usprawiedliwiać nikogo, problem jest bardzo poważny, lecz staram się bronić grupę uczciwych muzułmanów, Arabów, Azjatów, Afrykańczyków, dobrych, prostych, ciemnoskórych ludzi którym może się oberwać za to, że skrajny fundamentalista się wysadził w powietrze w tłumie Europejczyków.
Fundamentalizm będzie się zwiększał, ponieważ to koło jest systematycznie napędzane – przez kogo, każdy ma jakąś swoją odpowiedź. Coraz więcej jest ludzi bogatszych, coraz więcej biednych, klasa średnia zanika. Dziś Paryż jest zasiedlony przez bezdomnych, imigrantów, średnia pensja to 1200 euro (odpowiednik 1200 zł), a jeszcze 20 lat temu na filmach z lat 90 widać same białe twarze i przepych. Biali uciekli przed problemem, teraz udają że go nie ma. Ci, którzy twierdzą że nie ma problemu, albo nie mają odwagi się przyznać do błędu, boją się wyśmiania, albo są zaślepieni jakąś ideologią, albo za bardzo nie wnikają w temat, bo jest jak jest. Mówią teź: „tego nie dało się przewidzieć”.
https://prawicowyinternet.pl/oboz-w-calais-zostal-zlikwidowany-ale-nowa-dzungla-pojawila-sie-w-paryzu/
Jeśli chodzi o osobiste doświadczenia, kiedyś usłyszałam od osoby o poglądach lewicowych (Portugalia) „no i co z tego, że islam będzie religią dominującą – przecież kiedyś już był i nic strasznego się nie stało. Czy uważasz, że islam jest gorszy niż chrześcijaństwo? Islam kiedyś był w Hiszpanii, Portugalii, to ubogaciło naszą kulturę”. I z pewnością, z pewnego punktu widzenia tak było, islam wzbogacił południową Hiszpanię, do dziś można podziwiać piękne zabytki, Grenadę i pałace, zostały ślady w leksyce języka hiszpańskiego i portugalskiego.
Na pewno było też wiele ofiar w toczących się w owym czasie wojnach. No więc, odparłam znajomej, iż „Nie wiem czy islam jest gorszy – jest inny i zależy jaki rodzaj islamu się zagnieździ”.
Nie będzie wielkiej wojny na Zachodzie, w której islam chce zdominować za wszelką cenę Europę, ponieważ Europejczycy sami się temu poddają.
Podsumowując, moim zdaniem, nie będzie wielkiej wojny na Zachodzie, w której islam chce zdominować za wszelką cenę Europę, ponieważ Europejczycy sami się temu poddają – sami wyjeżdżają do innych krajów, zostawiając swój kraj „najeźdzcom”. To co będzie, to będą bunty, może nawet i krwawe, z pewnością będą. Jeśli będzie wojna, to raczej zacznie ją ktoś inny – na pewno nie imigranci. Jednak czy islam na Zachodzie będzie komunikatywny – czy walczący, to zależy od tego, kto ma więcej wpływów i jak odporni będą ludzie na propagandę oraz jak będzie wyglądała gospodarka danego kraju oraz czy rdzennym Europejczykom (a kto dał Ci prawo mówić rdzenny Europejczyk) będzie się chciało ratować kulturę z dziada pradziada.
Wiemy z historii, że Anglikom i Francuzom zbytnio nie chciało się w ostatnich dekadach walczyć. Gdyby tym Anglikom i Francuzom chciało się walczyć, to tego problemu jaki jest, dziś by nie było. „Ale o co walczyć, nasz kraj jest dla każdego, kto chce w nim być, każdy jest człowiekiem”. Trochę to nielogiczne, budować mur w Calais, w demokratycznym kraju, przecież analogiczny mur meksykański, czy też węgierski jest opluwany.
Ciężko jakikolwiek bieg wydarzeń przewidzieć, gdyż społeczność muzułmańską tworzy ogrom nacji i etniczności. Dużą grupą imigrantów paryskich tworzą Chińczycy, Wietnamczycy, którzy raczej nie będą walczyć w imię Allaha na terenie Europy. Może być tak, że nowym przybyszom będzie zbyt wygodnie, by wszczynać wielkie walki, ponieważ mają wiele ustępstw, których nie otrzymuje żaden inny obywatel.
To, co Polak może obecnie zrobić, to nie kopiować przyzwyczajeń Zachodu, i (zabrzmi brutalnie) patrzeć. Polska, według Zachodu, i tak jest zaściankowym, postkomunistycznym krajem. Tym samym, kończę drugi (i ostatni na ten moment) wywód. Irytuje mnie propaganda medialna, napędzająca wrogość, z każdej strony, choć po części z każdej strony jest ona uzasadniona – ale nie jest winny prosty Kowalski, Jean-Pierre, czy Muhamad Abdul Kabir ibn Salah, tylko różne inne strony które wykorzystują pewne tendencje i słabość danej grupy społecznej. I tak, fundamentaliści mają rację, że „szatański” Internet ogłupia, że Ameryka wprowadziła szeroko dostępną pornografię i filmy pełne przemocy (dlatego należy nie oglądać telewizji). Tyle, że sami propagują przemoc, nawołując do zabijania. Prosty przykład, pokazujący że nie o religię chodzi – ale o wpływy i pranie mózgu. Zasoby ropy nie są nieskończone, a społeczność przecież musi istnieć.
Kolonizacja w celu podbijania słabszych i czerpania z nich zysków nie jest niczym nowym, a dziś Zachód jest słaby. Tyle, że kiedyś o skutkach kolonizacji dowiadywano się po latach, dziś, w dobie mediów i historii, efekty znane są nam natychmiast.
Dziękuję za uwagę i czas poświęcony na przeczytanie mojego tekstu. Z powodów osobistych, zdecydowałam się na napisanie drugiego tekstu. Powiedzmy, że w pewien sposób temat imigrantów wpłynął na me osobiste losy – o których być może kiedyś opowiem, jednak uważam że na wszystko istnieje logiczne wytłumaczenie.
Autorka: Justyna Dykas