Coraz częściej słyszy się o atakach na Polaków mieszkających na Wyspach. Liczba tego typu informacji wzrosła wraz z ogłoszeniem wyniku Brexitu. Wszystko wskazuje na to, że frustrację czy niechęć do imigrantów, niektórzy Brytyjczycy wyładowują właśnie na naszych rodakach, a nie np. na imigrantach muzułmańskich. Tych omijają z daleka.
– Angole ich nie znoszą, ale pękają. Widzę nawet w pracy, jak my sobie grubo – jak na tutejsze warunki – żartujemy z muslimów – a Angole tylko, gdy jest białe, zaufane towarzystwo.
I dodaje, że Polacy żartują sobie wprost z muzułmańskich imigrantów, a ci się im odcinają:
– Na porządku dziennym jest, że powiemy Somalowi – z uśmiechem, ale jednak – „terrorist”. Przechodzą jakieś przycinki do Ramadanu czy nawet seksu z kozą. Oni nam się nieraz odgryzają i generalnie jest dużo śmiechu. Angole na to, by się w życiu nie odważyły.
Czy to oznacza, że przećwiczeni w politycznej poprawności Brytyjczycy, będę dopuszczali się jeszcze większej liczby napaści na Polaków? Zaledwie kilkanaście godzin po tym jak przeszedł w niedzielę marsz milczenia w związku z zamordowaniem w Harlow Polaka, w tym samym mieście ok. 3.00 w nocy pod jednym z pubów, gdzie 4-5 Anglików pobiło dwóch naszych rodaków, którzy trafili do szpitala.
W związku z tą niepokojąco narastającą falą agresji, a przede wszystkim coraz częstszych napaści w różnej formie, do Wielkiej Brytanii udali się dzisiaj przedstawiciele polskich władz z ministrami spraw zagranicznych, spraw wewnętrznych i ministrem sprawiedliwości na czele.
Przypomnijmy tylko niektóre wcześniejsze incydenty. Tuż po ogłoszeniu wyniku referendum dotyczącego Brexitu, na fasadzie polskiego centrum kulturalnego w Londynie pojawiły się wulgarne napisy. W lipcu media donosiły o podpaleniu altanki przydomowej w Plymouth. Sprawcy na miejscu zostawili list z jasnym przesłaniem i groźbą, jeżeli Polacy nie zastosują się do tego przesłania: „Wracajcie do swojego pier… kraju. Następna będzie twoja rodzina”. Również w lipcu doszło do ataku na dom Polaków mieszkających w Bristolu. Sprawcy wybijali szyby i malowali sprayem napisy na drzwiach. Dom Polaków był jednym z czterech domówi imigrantów, który spotkał taki los.
these cards have actually been put through letter boxes of Polish families in Huntingdon today. I could weep pic.twitter.com/P3maK1Vasf
— fencelt (@howgilb) 25 czerwca 2016