Lech Wałęsa aktualnie jeździ po Polsce, by rozmawiać o jej przyszłości. Jego spotkania organizuje KOD. W rozmowie z TVN-em nie ukrywa, że potrzebne są zmiany.
Wałęsa domaga się referendum, w którym obywatele mieliby wypowiedzieć się, czy akceptują zmiany wprowadzane przez PiS. Wałęsa jest jednak sceptyczny.
„Oni (rząd – red.) się na to, nie zgodzą. Wtedy będzie wielka demonstracja w Warszawie licząca ponad 2 mln ludzi. Będzie ultimatum: albo się zgadzacie na demokratyczne rozstrzygnięcia, albo pomożemy wam wyskakiwać przez okna” – zapowiada.
Uważa, że ludzie dłużej nie zniosą posunięć obecnego rządu.
„Naród nie wytrzyma takiego układu. Nie wytrzyma obrażania nas na całym świecie. Nie wytrzyma wyciągania nas z Unii Europejskiej” – dodawał. Dlatego jego zdaniem, wielka demonstracja może doprowadzić do usunięcia rządu.
„Wiele razy mówiono, że komunizmu nie wywalę na przykład, cały świat mi mówił […] Przechytrzyłem bezpiekę, przechytrzyłem wszystkich innych” – przypominał. Sam wzbrania się przed objęciem przywództwa, ale…
„Powiedziałem kiedyś tak: na 48 godzin zgadzam się być przywódcą, po to, żeby ich rozliczyć, żeby pozamykać kogo trzeba za to, jak zaszkodzili Polsce” – podkreśla.
Na razie swoje działania rozwija w oparciu o KOD: „Nie mam zaplecza, wszystko mi się rozleciało. Ponieważ oni organizują, ja dołączam i rozmawiam z narodem”
Wałęsa odbył dotąd spotkania m.in. w Słupsku, Gnieźnie, Białymstoku.
Za: niezlomni.com