Przedstawiony przez Radę Ministrów ˝Raport o stanie spraw publicznych i instytucji państwowych na dzień zakończenia rządów koalicji PO-PSL (2007-2015)˝.
Minister Środowiska Jan Szyszko:
Szanowna Pani Marszałek! Szanowna Pani Premier! Wysoka Izbo! To, co powiem za chwileczkę, nie jest nowością dla Wysokiej Izby, dlatego że przez 8 lat mówiłem o tych sprawach, pisałem interpelacje, jak również listy otwarte do pana premiera, do pani marszałek, ale postaram się to krótko naświetlić.
Polska to unikat w wielu zakresach. Na pewno jest unikatem w zakresie zasobów tradycyjnych, tych podstawowych zasobów energetycznych. Prawie 90% węgla kamiennego całej Unii Europejskiej znajduje się na terenie Polski, w sensie wymiernym węgla brunatnego jest tyle samo, a więc ponad 14 mld t. Mamy przebogate zasoby gazu, w tym gazu nieuwolnionego, gazu łupkowego, przebogate zasoby geotermalne. Jeszcze trzeba do tego dodać, że Polska jako jedno z niewielu państw wysoko rozwiniętych, czyli państw aneksu pierwszego, spełniła warunki protokołu z Kioto: miała dokonać redukcji emisji gazów cieplarnianych do atmosfery na poziomie 6% w latach 2008-2012, a dokonała tego na poziomie 32%, i było to wynikiem nie zapaści gospodarczej, ale szybkiego rozwoju gospodarczego.
Szanowni państwo, w 2008 r. – my straciliśmy władzę, Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe ją dzierżyły…
(Poseł Magdalena Kochan: Też z woli suwerena.)
…była XIV konferencja stron konwencji klimatycznej w Poznaniu, organizowana przez Prawo Sprawiedliwość. Chcieliśmy pokazać polskie sukcesy i rozpocząć rozliczanie, kto ma płacić, a komu się pieniądze należą. Tak się jednak nie stało i wtedy, kiedy mieliśmy rozliczać, Platforma Obywatelska z Polskim Stronnictwem Ludowym przyjęły pakiet klimatyczno-energetyczny. O świadomości ówczesnych elit niech świadczy to, że premier Tusk w relacji z Brukseli mówił: Polska odniosła ogromny sukces, na miarę sukcesu rządu Marcinkiewicza, dostaniemy tyle samo pieniędzy. Znaczy się, tyle samo miliardów euro. Po 3 tygodniach pan premier to sprostował i powiedział, że to nie euro, a złotówki, a po 3 miesiącach powiedział, że Polska odniosła wielki sukces, gdyż naprawia błędy poprzedników i nie będzie musiała nic płacić.
Szanowni państwo, to jest również nieprawda, dlatego że Polska jeszcze za to zapłaciła. Na lata 2008-2012 w ramach tzw. drugiego KPR-u Polsce dano za mało limitów emisji. Prawo i Sprawiedliwość, odchodząc od władzy, zaskarżyło to do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości i wygrało. Należało nam się w latach 2008-2012 w sumie 380 mln t redukcji, której żeśmy dokonali. To jest wartość 9 mld zł w obecnych cenach, a więc jeszcze żeśmy stracili 9 mld.
Na lata 2013-2020 w ramach 20-procentowej redukcji w sześciu działach produkcji, a mianowicie ciepła, prądu elektrycznego, szkła, papieru, cementu i stali, musimy zakupić 784 mln t o wartości 19 mld zł, według cen dzisiejszych, a więc w sumie mamy już 28 mld zł. Trzeba być niezwykle bogatym państwem, żeby mieć taką redukcję, a równocześnie jeszcze tyle sobie dokupić.
Szanowni państwo, również działamy subiektywnie, ja mówię: działamy jako Polska, mamy przebogate zasoby geotermalne, ale wyraźnie forujemy energetykę wiatrową, która jest niezwykle droga i nieoparta na polskich technologiach.
(Poseł Artur Szałabawka: Wiadomo, o co chodzi.)
Wręcz jeden z prominentnych, no, jednak polityków zachęca do tego, mówi urzędnikom narodowego funduszu ochrony środowiska, że należy szukać haków i zerwać umowę na finansowanie geotermii toruńskiej. I tak się stało, w tej chwili pieniądze zostały zwrócone wyrokiem sądowym, za pomocą działalności sądów, Fundacji Lux Veritatis, z odsetkami, i te odsetki wynoszą 5 mln zł tylko z tego powodu, że nie doszło do końcowej rozprawy, bo wtedy byłoby prawdopodobnie o 10 mln więcej. A więc trzeba być niezwykle bogatym państwem. Szanowni państwo, chcę również powiedzieć, że Lux Veritatis wykonała ten otwór, ale nie rozpoczęła eksploatacji 7 lat temu, w związku z tym nie mamy czystej energii, jest emisja dwutlenku węgla, jest emisja pyłów do atmosfery, a równocześnie ta moc, która powinna być zużyta w Toruniu, została zajęta przez inwestora obcego, przez EDF, który notabene z narodowego funduszu ochrony środowiska dostał kilkadziesiąt milionów dotacji.
(Poseł Dorota Arciszewska-Mielewczyk: No ładnie!)
Szanowni państwo, a więc rzeczywiście bogatym trzeba być mocno.
Druga rzecz, unikat. Polskie zasoby środowiskowe, mierzone występowaniem rodzimych gatunków roślin i zwierząt dziko występujących, są wzorcowe dla świata. Mamy wszystkie gatunki, ale wyznaczamy Naturę 2000. Na czym polega różnica w wyznaczaniu Natury 2000 między nami a państwami starej piętnastki? Państwa starej piętnastki wyznaczały tam, gdzie cokolwiek jeszcze pozostało, ale przedtem pobudowały całą infrastrukturę, natomiast my robimy zupełnie odwrotnie, my wyznaczamy tam, gdzie ktokolwiek coś w życiu napisał.
(Poseł Artur Szałabawka: Skandal.)
Nie tam, gdzie możemy wyznaczyć, tylko tam, gdzie ktoś coś napisał, tak wyznaczamy, i robimy z Natury 2000 miast stymulatora rozwoju gospodarczego… Miast całą Unię Europejską, przepraszam bardzo, ale trzymać w ryzach dyrektyw ptasiej i habitatowej, sami padamy ich ofiarą. Mamy tego przykłady, szanowna pani premier. Natura 2000, wyznaczamy… Jako rząd Prawa i Sprawiedliwości mówimy: Proszę bardzo, do lipca 2006 r. wyznaczaliśmy wszystkie obszary i zawiadamiamy o tym Komisję Europejską. Mówimy: O ile wam się nie podoba, proszę bardzo, wchodzimy w układ procesowy, ale na bazie danych. Straciliśmy władzę, rząd odszedł od tego i przyjął propozycję tzw. shadow list, czyli wszystkie te jakieś stare zapiski wprowadzono.
(Poseł Artur Szałabawka: Dywersja.)
No i mamy efekty tego, szanowni panowie.
Rospuda – nie poprowadzono obwodnicy przez Rospudę w tym miejscu, ale poprowadzono przez Rospudę w innym miejscu, tak samo przez dolinę, a nie ma już żadnych gatunków, które występowały w tamtych miejscach, w których teoretycznie powinno się je chronić. Ale nie to jest najważniejsze, tylko trasa S19, żywotna dla interesów Polski, która miała łączyć przez wschodnie rubieże Polski Skandynawię z Bałkanami, miała być wykonana do roku 2014 za nasze pieniądze budżetowe. Zniknęła z mapy finansowania do roku 2050 w planach Unii Europejskiej, a pan Barroso powiedział: Pobudujemy to przez Białoruś i Ukrainę. Druga trasa, S3, powstała? Też jeszcze nie, też przez Naturę 2000. A gdzie powstała i łączy Skandynawię z Bałkanami i Azją Mniejszą? Po zachodniej stronie Odry, już jest autostrada.
(Poseł Artur Szałabawka: Rostock.)
A my się zastanawiamy, czy będzie nam się opłacało w tej chwili ją budować. Ktoś przejął ten cały ruch, czyli też i pieniądze. A więc Rospuda. Drugi taki przykład… A to było określone jako wielki sukces. Jakie są straty z tego punktu widzenia, jaki jest rozwój Polski wschodniej?
Druga sprawa, może taki przypadek – Świdnik. Wprowadziliśmy jako gatunek priorytetowy susła perełkowanego. Jak ja pytałem dyrektora, co to jest, to on mówił: Niech pan nie robi tu egzaminu naszym urzędnikom. No nie róbmy, tylko jak jest suseł, to jest 6 lat procedur w Unii Europejskiej. To tego oczywiście urzędnik nie musi wiedzieć – po co? No i w takim razie zrobiliśmy susła, mieliśmy tam grupę izolowanych osobników, zmieniliśmy lokalizację lotniska, wycięliśmy 140 ha lasów pod Świdnikiem, a susła już nie ma. Trzeba być niezwykle bogatym państwem albo zupełnie nie wiedzieć, co się za tym kryje.
(Poseł Michał Wojtkiewicz: Tragedia.)
No to może jeszcze weźmy Puszczę Białowieską. Puszcza Białowieska z jednej strony wpisywana w sieć Natury 2000, a z drugiej strony, kiedy już zaczyna się dziać bardzo źle, z inicjatywy obecnego rządu, wpisujemy na listę UNESCO dziedzictwa przyrodniczego nietkniętego ręką człowieka. I co mamy? Mamy w tej chwili 4 mln m3 drewna gnijącego, zanik takich gatunków jak jesion, dąb, już nie mówię o świerku.
(Poseł Artur Szałabawka: Ale Niemcy zadowoleni.)
I giną siedliska priorytetowe, i grożą nam procesy w Unii Europejskiej. Szanowni państwo, czy to nie jest przerażające? Ich wartość wynosi 700, 800 mln zł, a ludzie nie mają czym palić na miejscu. Kto za to ponosi odpowiedzialność? Szanowni państwo, przecież to jest jakiś sabotaż. Dziedzictwo kulturowe miejscowej ludności, która użytkuje to od wielu lat, miejscowych leśników, a mówi się: nietknięte ręką człowieka. Podobnie jak Rospuda było nietknięte ręką człowieka. To podnieście śluzę w Augustowie, zobaczcie, jak się Rospuda zachowa, skoro nietknięta ręką człowieka. A kto zrobił Kanał Augustowski?
Szanowni państwo, a więc mamy drogi, pani premier. Pan minister Adamczyk mówił: 20% droższe albo najdroższe…
(Poseł Zbigniew Ajchler: Ekrany.)
…ekrany, tak jest, ekrany. I w tej sprawie napisałem list otwarty do pana premiera Tuska. Dostałem odpowiedź? Nie. A kreator kultury – też tu siedział – który też wymieniał moje nazwisko, odpisał? Też nie odpisał. Ta sprawa jest teraz kierowana, podobnie jak sprawa Rospudy, podobnie jak sprawa Lux Veritatis, do organów, które powinny się tym zająć. Dlaczego? Dlatego że, panowie, po pierwsze, rzeczywiście minister środowiska miał to zapisane w ustawie o ochronie przyrody, ale że wydaje wspólnie z ministrem zdrowia i minister zdrowia ma decydujący głos, bo tu chodzi o hałas w stosunku do człowieka. To już o tym zapomnieliście, że on jest jakby priorytetem, decyduje o tym? A może teraz… I to były pytania w liście otwartym do pana premiera Tuska. Panie premierze, skoro tak jest, to dlaczego pan do roku 2012 bez przerwy budował? To pan nie wiedział?
(Poseł Michał Wojtkiewicz: Śmieją się z tych ekranów w całej…)
A może jeszcze inne pytanie zadam. Przecież to nie są najostrzejsze normy w Europie. Są ostrzejsze w Niemczech, na Węgrzech, w innych państwach. Dlaczego tam nie ma tych ekranów? Kto te ekrany powstawiał i kto teraz te zardzewiale płoty w Warszawie będzie czyścił? Ktoś to zrobił i ktoś za to powinien ponieść odpowiedzialność (Oklaski), bo trzeba być niezwykle bogatym państwem, żeby coś takiego robić i równocześnie odkręcać sprawy, powiedzieć, że to minister środowiska wydał rozporządzenie na hałas.
(Poseł Michał Wojtkiewicz: Tak, tak.)
No przecież to jest przewrotność, szanowni panowie, szanowni państwo.
A teraz już kończę, bo mam tylko 10 minut.
Szanowni państwo, parę przykładów. Reforma gospodarki odpadami w 2013 r. Jaki jest finał? Średnio ceny wywozu wzrosły o 30%. Rezygnacja z monitorowania przemieszczania masy odpadów – to są straty dla budżetów 2 mld zł rocznie. Trzeba być bardzo bogatym państwem, żeby coś takiego zafundować komuś. (Oklaski)
Szanowni państwo, a teraz parę przykładów. Nieprawidłowy proces koncesjonowania w zakresie poszukiwania i rozpoznawania złóż rud i metali – utracone korzyści, ponad 7 mld zł; nielegalne wydobycie kruszywa i bursztynu, przemyt – strata konkretna, ponad 8 mld zł; nieprawidłowa gospodarka gazu łupkowego – utracone korzyści, ponad 28 mld zł; brak polityki i strategii surowcowej – nie do wycenienia. Trzeba być niezwykle bogatym państwem, żeby sobie na coś takiego pozwolić.
(Poseł Michał Wojtkiewicz: Trzeba być głupolem.)
A teraz już ostatnia sprawa, pani premier, pani marszałek. Mamy jeszcze 16 procesów o naruszenia prawa z Unią Europejską. Jakie są tego wyniki finansowe? Proszę bardzo, będzie już bardzo króciutko. O ile wszystkie weszłyby w życie, to tylko suma minimalnego ryczałtu… pierwszego dnia trzeba by zapłacić ponad 68 mln zł… euro, przepraszam bardzo, a od każdego następnego dnia między 82 tys. a 5 mln dziennie.
(Poseł Michał Wojtkiewicz: No i co? Nie ma coś Platformy?)
Szanowni państwo, to trzeba być naprawdę mistrzem świata, żeby w kraju, który był unikatem w zakresie energetycznym, unikatem w zakresie środowiskowym, kraju, który powinien decydować o losach Unii Europejskiej…
(Poseł Michał Wojtkiewicz: Tak jest.)
…doprowadzić do tego, że – prawdę powiedziawszy – Unii opłaca się żyć z kar. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
(Poseł Michał Wojtkiewicz: Brawo!)