Przedstawiony przez Radę Ministrów ˝Raport o stanie spraw publicznych i instytucji państwowych na dzień zakończenia rządów koalicji PO-PSL (2007-2015)˝.
Wiceprezes Rady Ministrów Minister Rozwoju Regionalnego Mateusz Morawiecki:
Panie Marszałku! Pani Premier! Wysoka Izbo! Szanowni Państwo! Mandat demokratyczny, który otrzymaliśmy, zobowiązuje nas do tego, żeby przeprowadzić taki audyt, więc to dzisiaj robimy. Chciałem z tego skorzystać, żeby właśnie przeprowadzić taki swoisty audyt polityki gospodarczej.
(Poseł Agnieszka Pomaska: Swoisty…)
Jako członek drużyny pani premier, szef ministerstwa rozwoju chciałbym się skupić na polityce gospodarczej ostatnich 8 lat, a właściwie też większości czasu ostatnich 27 lat, ponieważ przez ogromną większość tego czasu rządziły podobne formacje polityczne.
My dzisiaj ten paradygmat gospodarczy kwestionujemy, my dzisiaj proponujemy nowy model rozwoju gospodarczego, taki, który będzie służył całemu społeczeństwu. Po pierwsze, ten paradygmat – można powiedzieć – symbolicznie, nomen omen charakteryzował się tym, że najlepszą polityką przemysłową miał być brak polityki przemysłowej. To zresztą powiedział, żeby było śmieszniej, minister przemysłu. No jak tak się do tego podchodzi, to rzeczywiście polityka gospodarcza jest bardzo ułomna i fragmentaryczna. My patrzymy na tę politykę gospodarczą zupełnie inaczej.
Wzrost w ciągu ostatnich 8 lat to nie był wzrost za nasze zasługi, tylko wzrost za nasze długi. My rozwijaliśmy się w ogromnym stopniu w oparciu o wzrost długu publicznego. Kiedy Prawo i Sprawiedliwość zostawiało rządowe gabinety w 2007 r., dług publiczny wynosił 511 mld. Dzisiaj to jest ponad 900 mld, ale jednocześnie skonsumowaliście państwo 160 mld z OFE, czyli razem tak jak gdyby było 1800 mld, czyli powiększyliście dług publiczny o ponad 100%. To jest tak, jak gdyby podzielić dzisiaj 8 lat i powiększyć ten 1100 mld o kolejny 1100 mld, jakbyśmy mieli roczny deficyt budżetowy ok. 130 mld. Tymczasem my się mieścimy w 50 mld. Minister finansów zaprezentował średniookresową ścieżkę dojścia do niższego deficytu budżetowego. To się nazywa odpowiedzialna polityka finansowa z jednej strony, a z drugiej strony taki model polityki gospodarczej, który odpowiada wszystkim czy odpowiada dużo szerszemu gronu społecznemu.
Jakie są jeszcze inne charakterystyczne cechy tej polityki gospodarczej z ostatnich 8 lat? Ano m.in. takie, że państwo i gospodarka same dochodzą do stanu równowagi. Nasi sąsiedzi, nasi partnerzy już od 40-50 lat wiedzą, że tak nie jest, że państwo samo nie dochodzi do poziomu równowagi i gospodarka też nie wraca do poziomu równowagi. I dzisiaj jesteśmy właśnie w takim momencie, że ta zdestabilizowana przez ostatnie 8 lat gospodarka cały czas nie może dojść do stanu równowagi.
Wpadliśmy w szereg pułapek, co jest cechą charakterystyczną tego okresu. Jedną z pułapek bardzo dobrze scharakteryzował minister finansów. Można powiedzieć, że to jest pułapka słabości instytucji, bo kiedy tracimy rocznie, porównując jabłka z jabłkami, te 60 czy 80 mld zł, to jest to chyba tzw. słoń w pokoju. To jest ta najważniejsza z finansowego punktu widzenia sprawa w państwie. Roczny koszt funkcjonowania wszystkich urzędników to jest ok. 50 mld zł. To dużo. Będziemy starali się to ograniczać, przeglądać wszystkie agencje. Jednocześnie pokazuję państwu, jak wielkim ubytkiem finansowym, który zaskutkował tym, że wyjechało od 2 do 3 mln naszych rodaków… To jest chyba jeden z największych elementów porażki tych ostatnich 8 lat, że naszym towarem, można powiedzieć, eksportowym, oczywiście w takim smutnym tego słowa znaczeniu, byli Polacy, których tak wielu od nas wyjechało.
(Poseł Iwona Śledzińska-Katarasińska: Co ty gadasz w ogóle?)
Pamiętacie państwo: kapitał nie ma narodowości. Oczywiście kapitał ma narodowość, ale to wiemy poniewczasie (Oklaski), bo dzisiaj jesteśmy zadłużeni u zagranicznych wierzycieli w ponad 65%, jeżeli chodzi o dług państwa, a łączny dług brutto za granicą to dzisiaj 2100 mld. Wiecie, ile wynosi nasze PKB? 1790 mld zł za ostatni rok, czyli 120% zadłużenia względem PKB co do zagranicy, jeśli chodzi zarówno o dług państwa, jak i dług przedsiębiorstw, korporacji, kredyty handlowe, korporacyjne i wszystkie inne. To jest pułapka, w którą wpadliśmy i z której będziemy wychodzić przez 20 lat, i oby nam się udało przez 20 lat z niej wyjść, szanowni państwo. To jest oczywiście efekt ostatnich 25 lat, ale z ogromnym przyspieszeniem, ogromnie szybko zadłużaliśmy się właśnie za granicą przez tych ostatnich 8 lat. Niesamowita niefrasobliwość, niestety.
(Poseł Magdalena Kochan: A ostatnich 5 miesięcy?)
Co jeszcze, jakie są jeszcze inne charakterystyczne cechy tego modelu, od którego chcemy właśnie odchodzić? Chodzi np. o to, że handel miał służyć wszystkim tak samo, stąd te pospieszne prywatyzacje, o których mówił minister skarbu. A handel nie służy wszystkim tak samo. Firmy, które są na niższym poziomie rozwoju, są bardzo szybko i chętnie wchłaniane przez te bogatsze. I, niestety, dzisiaj mamy taką sytuację, że tylko 50% naszego przemysłu jest w rękach przemysłowców i przedsiębiorców polskich, a 65% sektora bankowego jest w rękach zagranicznych, i to po częściowej repolonizacji.
(Poseł Jakub Rutnicki: Ale kto to mówi?)
2/3 naszego eksportu jest wypracowywane przez firmy z kapitałem zagranicznym.
(Poseł Rafał Trzaskowski: A to źle?)
W sumie fajnie, że on jest, ja też się cieszę, że ta szklanka jest do połowy pełna, tak? Ale 2/3 marż i zysków trafia do kieszeni podmiotów zagranicznych.
(Poseł Iwona Śledzińska-Katarasińska: Straszne.)
Szanowni państwo, tak dalej nie może być. (Oklaski)
(Poseł Iwona Śledzińska-Katarasińska: I kto to mówi?)
Taki model rozwoju gospodarczego to jest ewidentnie droga donikąd. Jak długo jeszcze możemy się zadłużać za granicą? Jak długo możemy być zależni od tego, że dzisiaj wprawdzie stopy procentowe są niskie, ale gdyby tylko poszły one o 1% czy 2% do góry, to przy naszym długu, czyli 900 mld, 1% to jest 9 mld. 2% do góry… A przypomnę państwu, że jeszcze 4-5 lat temu oprocentowanie naszych obligacji wynosiło 6-7%.
(Poseł Magdalena Kochan: A teraz?)
Dzisiaj jest 3%. Po obniżeniu ratingu przez Standard & Poor’s…
(Poseł Jakub Rutnicki: I kto to zrobił?)
…cena naszych obligacji rzeczywiście spadła, ale potem z powrotem wzrosła, prawda? Jeślibyśmy w ten sposób popatrzyli, to koszty obsługi długu, tak wielkiego, zakumulowanego dzisiaj długu, wzrosłyby o 20 mld. Rzeczywiście można to zacząć przeliczać właśnie na utracone korzyści, kilometry dróg, kilometry kolei itd.
Teraz, przechodząc do takich jeszcze bardziej mierzalnych i poważniejszych operacyjnie kłopotów – załóżmy, że pierwsza część była taka strategiczna, druga jest taktyczna, a trzecia jest operacyjna – można stwierdzić, iż po 8 latach i po poprzedniej perspektywie budżetowej odziedziczyliśmy taką sytuację, że 9 mld euro było zagrożonych, a 31,5 mld zł, czyli ok. 7-8 mld euro, stanowiły środki niewydane. Dzisiaj, po bardzo intensywnej pracy ministra Jurka Kwiecińskiego i jego zespołu zostało ok. 3-4 mld z tych autentycznie zagrożonych. Są na to potwierdzenia, bardzo proste do okazania dowody. Zresztą, mówimy o tym od paru miesięcy i państwo nawet jakoś nie poprosiliście o te papiery, czyli pewnie wiecie, co się za tym kryje. Blisko 40 mld było zagrożonych, dzisiaj są to jeszcze 3-4 mld.
Jednocześnie chciałbym też głębiej skrytykować filozofię wydawania tych środków. Wyście nawet mówili: wydawajmy te środki, prawda? Byleby wydać te wszystkie pieniądze. My mówimy: nie wydawać, tylko inwestować. (Oklaski) Ważniejsze jest to, żeby był jakiś zysk społeczny i zysk gospodarczy.
(Poseł Dominik Tarczyński: Brawo!)
Chodzi o to, żeby coś z tego zostało dla społeczeństwa. Chcecie konkretów? Jaka jest korzyść z horoskopów dla psów, na które były wydawane środki? (Wesołość na sali) Albo z wirtualnych cmentarzy? Był taki projekt. Albo z 9 km słupków w szczerym polu? Jest to w Internecie, zobaczcie sobie. (Oklaski)
(Poseł Dominik Tarczyński: Portal dla bezdomnych!)
Albo z bardzo innowacyjnego pudełka do butów? Aż spojrzałem do tego pudełka, co tam jest takiego szczególnego, i gwarantuję wam, że jest ono całkiem normalne.
(Poseł Piotr Cieśliński: Niech pan się nie kompromituje…)
Na to były rzeczywiście wydawane pieniądze. Były one wydawane, a nie inwestowane. Chyba najbardziej wyrazistym przykładem jest tu współfinansowanie ze środków unijnych zamków na piasku. Trudno o bardziej charakterystyczną metaforę polityki gospodarczej, która była prowadzona. (Oklaski)
Szanowni państwo, w ministerstwie gospodarczym, które odziedziczyłem, było niepodjętych 60 tys. decyzji administracyjnych.
(Głos z sali: Ojej.)
Ogromne ilości. Gdybym przyniósł te papiery tutaj ze sobą, to one by się nie zmieściły wokół mnie na biurku. Kilkadziesiąt tysięcy przedsiębiorców czekało na decyzje.
(Poseł Dorota Arciszewska-Mielewczyk: A czterech dostało.)
Dzisiaj jest ich o połowę mniej, a na bieżąco wpływają nowe wnioski o wydanie decyzji administracyjnych. Czyli da się to zrobić? Oczywiście, że da się to zrobić. Ale niefrasobliwość, niedoskonałość, brak optymalizacji procesów doprowadziły do tego, że mieliśmy taką sytuację, że dziesiątki tysięcy przedsiębiorców czekały na swoje decyzje administracyjne.
Inny przykład. Jednym z kluczowych zadań ministerstwa gospodarki, które mam zaszczyt teraz prowadzić, w połączonej formie z dawnym Ministerstwem Rozwoju Regionalnego, czyli Ministerstwa Rozwoju, jest promocja handlu, chodzi o tzw. wydziały promocji handlu i inwestycji. Szanowni państwo, jak się do tego zajrzy, to naprawdę nie wiadomo, czy śmiać się czy płakać. Na placówki byli delegowani ludzie, którzy nie znali żadnego języka obcego. Nie wiem, jak oni w tej Afryce czy Ameryce chcieli się z kimkolwiek dogadywać i formować jednocześnie wydziały promocji handlu i inwestycji. Były takie wydziały, które proponowały przez 2 czy 3 lata tylko ściąganie do Polski i kupowanie tu towarów zagranicznych kontrahentów, czyli zastosowanie dokładnie odwrotnego mechanizmu niż ten, do którego stosowania były powołane. Skandal kompletny, ale, niestety, tak to wyglądało. Były placówki, które kosztowały polskiego podatnika 1,5 mln zł, a na promocję polskiego handlu i ekspansji polskich przedsiębiorstw za granicą wydawały jedynie 1/20, czyli 5 gr z każdej złotówki. A więc skandal, bo właściwie można powiedzieć, że w ten sposób zjadały własny ogon. Tak absolutnie nie może być.
Szanowni Państwo! Ministerstwu Rozwoju podlega 48 instytutów, a łącznie mamy 115, 116 tzw. instytutów rozwojowo-badawczych. Czy wiecie państwo, że 1/3 z nich żyje z wynajmu nieruchomości jako jednego z głównych źródeł dochodów? Czy to jest poważne państwo, poważna polityka gospodarcza? Instytut badawczy i rozwojowy tego czy tamtego podmiotu, który z tego żyje. Dostaję na biurko plany biznesowe, plany rozwojowe instytutów badawczych, które na dobrą sprawę dotyczą nabycia jeszcze jednej nieruchomości, ponieważ muszą one dodatkowo zwiększyć swoje dochody z wynajmu nieruchomości. Kompletne nieporozumienie.
(Poseł Dorota Arciszewska-Mielewczyk: Masakra.)
Zresztą dwa z tych instytutów są w upadłości, siedem ma program naprawczy. Rzeczywiście jest tutaj potrzebna bardzo głęboka reforma.
Unia Europejska – kolejny obszar. Czasami mam wrażenie, jak patrzę na te dokumenty – dzisiaj przeglądałem dokumenty z ostatnich kilku lat – że państwo jechaliście tam nie z biało-czerwoną flagą, tylko z połową tej flagi, i tylko z tą białą częścią tej flagi… (Oklaski)
(Głos z sali: O!)
(Poseł Dominik Tarczyński: Brawo!)
… ponieważ wielkie, bardzo poważne problemy, naprawdę fundamentalne dla naszej gospodarki, takie jak polityka klimatyczna, o której na pewno tutaj będzie jeszcze mowa, jak polityka komunikacyjna, wielkie problemy były właściwie traktowane, delikatnie mówiąc ze względu na powagę Izby, bardzo, bardzo pobieżnie. Brak było rzeczywistej analizy, było poklepywanie po plecach, były uśmiechy. Jesteśmy pewnie mistrzami w zbieraniu tych uśmiechów tam gdzieś w Brukseli…
(Poseł Dorota Arciszewska-Mielewczyk: Tak, tak.)
…ale nie na tym polega obrona polskich interesów. (Oklaski)
(Głos z sali: Brawo!)
Obrona polskich interesów polega na twardej realizacji poszczególnych zapisów procesu negocjacyjnego, na weryfikacji tego, co przyjmują nasi urzędnicy. Mówicie o służbie cywilnej. Akurat wiem mniej więcej, jak wygląda służba cywilna we Francji, w Szwajcarii, w Niemczech. Tam służba cywilna dokładnie wygląda w taki sposób, jak teraz rząd Prawa i Sprawiedliwości zaproponował w ramach reformy. (Oklaski)
(Poseł Grzegorz Schetyna: Ha, ha.)
Dokładnie w taki sposób, żeby warstwa dyrektorów, wicedyrektorów i naczelników potrafiła tłumaczyć wolę polityczną ministrów i wiceministrów, jeśli chodzi o procesy i procedury administracyjne. To jest takie proste, skopiowaliśmy, można powiedzieć, rozwiązania zachodnie.
(Poseł Rafał Trzaskowski: W Janowie Podlaskim.)
I my, patrząc na to, jakie informacje otrzymujemy, kiedy jadą nasze delegacje do Brukseli…
(Poseł Marcin Święcicki: Janów.)
Przeglądałem papiery z ostatnich 6-8 lat, zdecydowanie za mało przykładaliśmy wagi do tego, żeby bronić interesów Polski. Nie tak bardzo bronić jedynie dobrej atmosfery na tych spotkaniach, ale bronić interesów polskich. (Oklaski) To jest niesamowicie ważna rzecz, której mi naprawdę brakuje we wszystkim, co oglądałem w polityce unijnej.
Szanowni Państwo! Eksport, jedno z głównych zadań. Jak wam się wydaje, jakie – jak to się mówi w biznesie – KPI, czyli główne czynniki sukcesu…
(Poseł Urszula Augustyn: Ooo…)
…jakie cele główne miały być zrealizowane poprzez eksport? Przyrost eksportu, liczba polskich eksporterów? Nic z tych rzeczy. Jedynym miernikiem była liczba maili i listów z naklejonymi znaczkami, które miały świadczyć o tym, że jakaś placówka zagraniczna dobrze sobie radzi lub nie. To wymaga tak głębokiej przebudowy z punktu widzenia jakości pracy, że naprawdę nie wiadomo, gdzie ręce włożyć, żeby poradzić sobie z tym wielkim odziedziczonym problemem. No i eksport, tak jak powiedziałem na początku, w 2/3 realizowany jest, wprawdzie dobrze, że mamy eksport, ale w 2/3 realizowany jest on przez firmy z kapitałem zagranicznym, czyli owoce tego wzrostu konsumuje ktoś inny.
(Poseł Dorota Arciszewska-Mielewczyk: Oczywiście, tak.)
To jest też element pułapki, o której mówiłem na początku, tego głębokiego błędu w polityce gospodarczej, który jest zakorzeniony w ostatnich 27 latach, ale szczególnie, jak popatrzycie państwo na te wszystkie krzywe, ostatnich 8 latach. My dzisiaj przede wszystkim kończymy z bylejakością, kończymy z polityką nicnierobienia. (Oklaski) Patrzymy na politykę gospodarczą dokładnie tak, jak patrzą te kraje świata, które są najwyżej rozwinięte. Jasne, że wolny rynek, ale nie taki pseudoliberalizm, jak był wcześniej, tylko wolny rynek, niewidzialna ręka wolnego rynku, w której wszyscy zakochaliśmy się w latach 80., wsparta jak najbardziej widoczną ręką państwa, to jest dojrzała polityka krajów zachodnich (Oklaski), i my w taki sposób chcemy to realizować.
I jeszcze element bardzo ważny, konstytuujący naszą politykę gospodarczą w zupełnie absolutnym kontraście do tego, co odziedziczyliśmy po 8 latach rządów. Nawet taki dziwoląg semantyczny ukuliście państwo: polityka polaryzacyjno-dyfuzyjna, czyli po staropolsku mówiliśmy, żeby coś skapywało z pańskiego stołu. Nie tędy droga. Najważniejsze jest to, co realizujemy m.in. przez program 500+, żeby jak najszerzej środki docierały do całego społeczeństwa (Oklaski), i to będzie jedno z podstawowych kryteriów, jedno z absolutnie podstawowych kryteriów realizacji naszych ruchów gospodarczych, żeby były to działania dużo bardziej solidarnościowe niż do tej pory zarówno od strony podatkowej, finansowej, fiskalnej, gospodarczej, makro- i mikroekonomicznej, jak i wtedy kiedy mówimy, że trzeba dużo bardziej gospodarkę unowocześniać. To będą nasze podstawowe dezyderaty, które będziemy chcieli realizować.
Wreszcie, proszę państwa, element trochę wstydliwy – innowacyjność. Jesteśmy w ogonie innowacyjności, tak samo zresztą jak jesteśmy w ogonie, bo chwaliliśmy się dobrymi relacjami z Unią Europejską, a nie wiem, czy wiecie, i niech to dzisiaj wybrzmi, że jesteśmy na przedostatnim miejscu pod względem realizacji wszystkich zapisów dyrektyw unijnych (Oklaski), czyli my jesteśmy dzisiaj bombardowani za wasze grzechy, można powiedzieć.
(Poseł Cezary Grabarczyk: Nie, już od pół roku macie własne.)
Dzisiaj nadrabiamy te zapóźnienia, które były przez wiele lat zaniedbywane, właśnie zapóźnienia w realizacji zapisów. Ale jednocześnie jesteśmy też na jednym z ostatnich miejsc, jeżeli chodzi o innowacyjność. Jeżeli byśmy tyle zrobili w kwestii innowacyjności, ile przez 8 lat opowiadaliśmy, to na pewno dzisiaj bylibyśmy w czołówce. Jest nasze twarde zobowiązanie do podnoszenia innowacyjności, bo wyższa innowacyjność to wyższe marże naszych przedsiębiorców, wyższe korzyści w skali, dotarcie do klientów za granicą. Więcej zysków dla naszych firm przekłada się na możliwość zapłaty wyższych wynagrodzeń dla naszych pracowników. Czyli tak w krwiobiegu zamkniętym gospodarki rozumiemy przepływ finansowy, żeby trafiał on również do jak najszerszych rzesz społecznych.
Szanowni Państwo! Mamy bardzo wiele projektów. Chcemy odpowiedzieć na te braki, niedoskonałości, błędy poprzez plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju, który składa się z kilku filarów. Nie miejsce tutaj dzisiaj, żebym o tym opowiadał, zresztą na posiedzeniach komisji sejmowych sporo już o tym mówiłem. W związku z tym mogę tylko państwu obiecać, że nasza polityka gospodarcza będzie kładła dużo większy nacisk na to, żeby z jednej strony dbać o te mechanizmy wolnego rynku… Jesteśmy oczywiście formacją, która szanuje wolny rynek, która chce być częścią Europy, ale jednocześnie nie chce poklepywania po plecach i chce realizacji naszych polskich interesów. (Oklaski)
(Poseł Dominik Tarczyński: Brawo!)
(Poseł Dorota Arciszewska-Mielewczyk: Brawo!)
Jednocześnie chcę podkreślić, że we wszystkich działaniach, we wszystkich projektach, które będziemy realizować, będziemy uwzględniać przede wszystkim to, żeby nasza rzeczywistość była dużo bardziej solidarnościowa i żeby wszystkie te poszczególne projekty złożyły się na jeden wielki projekt: Polska – wielki projekt. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
(Posłowie Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość wstają, oklaski)
(Poseł Dominik Tarczyński: Brawo! Super!)