Hiszpania staje u progu największego w historii kryzysu prawno-konstytucyjnego. Lokalne władze Katalonii, czyli jednego z regionów wchodzących w skład Hiszpanii, właśnie wypowiedziały posłuszeństwo rządowi w Madrycie, przestały się z nim rozliczać finansowo i ogłosiły zorganizowanie na 1 października referendum niepodległościowego. Wszystkie te działania są oczywiście sprzeczne z hiszpańskim prawem, konstytucją oraz orzeczeniami tamtejszego TK. Mimo to, zadziwiającym milczeniem wykazuje się Bruksela, która jakby nie chciała dostrzec problemu. Czyżby podwójne standardy?
Przypomnijmy – kiedy w Polsce wybuchł kryzys wokół Trybunału Konstytucyjnego, unijni urzędnicy z Junckerem i Tuskiem na czele oraz sporą częścią europarlamentarzystów, niemal codziennie wyrażali publiczne zaniepokojenie, wzywali polski rząd do wycofania się z tzw. „ustaw naprawczych”, organizowali specjalne sesje Parlamentu Europejskiego na temat sytuacji w Polsce, a ostatecznie wszczęli przeciwko Polsce postępowanie o naruszenie praworządności. Kiedy prawdziwy kryzys prawno-konstytucyjny wybuchł w Hiszpanii, ci sami unijni urzędnicy oraz europarlamentarzyści jakby zupełnie przycichli.
A problem katalońsko-hiszpański wydaje się być wielokrotnie poważniejszy od sprawy „praworządności” w Polsce. Lokalne władze Katalonii właśnie wypowiedziały posłuszeństwo rządowi w Madrycie, przestały się z nim rozliczać finansowo i ogłosiły zorganizowanie na 1 października referendum niepodległościowego. Wbrew ostrzeżeniom prokuratury 700 z ponad 900 burmistrzów katalońskich miejscowości potwierdza, że odda miejskie budynki na potrzeby głosowania. Burmistrzowie ci, wezwani na przesłuchanie, zamierzają się stawić, ale nie posłuchają zakazu mimo, iż za takie zachowanie grożą im wieloletnie wyroki.
Wszystko to dzieje się oczywiście wbrew hiszpańskiemu prawu, konstytucji oraz orzeczeniom tamtejszego Trybunału Konstytucyjnego, który kilka dni temu zakazał organizacji takiego referendum na terytorium Katalonii.
Bruksela nie specjalnie kwapi się jednak do interwencji w wewnętrzne sprawy Hiszpanii / Katalonii. Mimo jawnego złamania praworządności przez władze Katalonii, unijni urzędnicy tak jakby nie chcieli dostrzec problemu.
Aby było ciekawiej – sami Katalończycy, w kontekście sporu z rządem Hiszpanii, prowokacyjnie powołują się na casus Polski. Uważają, że skoro Komisja Europejska wypowiadała się i ingerowała w polskie dylematy konstytucyjne, powinna to samo zrobić w przypadku Hiszpanii. Mimo to – Bruksela milczy i nie zajmuje jednoznacznego stanowiska w tej sprawie.
Jedno jest pewne – kryzys kataloński może w praktyce przerodzić się w kolejny silny cios, który tak jak Brexit, uderzy w sens dalszego istnienia Wspólnoty Europejskiej. W tym kontekście bierność brukselskiego establishmentu i brak jakichkolwiek działań mających na celu rozwiązanie tego kryzysu na drodze politycznego dialogu może dziwić. Szczególnie, że w sprawie o znacznie mniejszym kalibrze (spór polityczny polskiego rządu i polskiej opozycji na temat interpretacji zapisów polskiej konstytucji) unijni eurokraci aż palili się do interwencji.
https://prawicowyinternet.pl/sondaz-miazdzy-po-wyborcy-platformy-wola-wyjsc-z-unii-niz-przyjac-uchodzcow/