Ta sprawa pokazuje, że problem z percepcją naszej historii przez Izrael trwa już od dłuższego czasu. W maju 2007 roku największy izraelski dziennik Haaretz opublikował komiks o Holocauście. Problem w tym, że w swojej wymowie był on uznawany za jawnie antypolski i skrajnie szowinistyczny. Komiks ten opowiadał o dwóch żydowskich dziewczynkach podróżujących w wagonie pełnym pijanych Polaków, którzy planowali wydanie ich w ręce nazistów. Dziewczynki uratował… niemiecki oficer, który na koniec poczęstował je cukierkami.
W słynnym filmie dokumentalnym pt. „Zniesławienie” („Hashmatsa”) reżyser Yoav Shamir (Żyd) pokazał scenę z izraelską młodzieżą przyjeżdżającą do KL Auschwitz. Po dniu spędzonym w miejscu Zagłady młodzież lokowana jest w hotelu. Wieczorem, kiedy atmosfera jest już nieco luźniejsza, reżyser zadaje młodym ludziom pytanie: dlaczego nie wychodzą „na miasto”? Dlaczego ciągle siedzą w hotelowych pokojach? Odpowiedź jest zaskakująca. Okazuje się, że opiekunowie wycieczki wmówili im, że jeśli wyjdą na zewnątrz to zostaną zaatakowani przez polskich nazistów, i że jedynym w miarę bezpiecznym miejscem jest hotel z izraelskimi ochroniarzami. To był 2009 rok.
Film jest dostępny na Youtube.com. Scena, o której piszę powyżej zaczyna się około 20 minuty filmu.
– „Oni operują wobec Polaków językiem rasistowskim. Wręcz takim, jak naziści wobec Żydów. Że złaknieni krwi, że groźni, brudni, krwiożercy, niebezpieczni, prymitywni” – w ten sposób Dawid Wildstein opisał reakcje na temat Polski, jakie można było usłyszeć ze strony zachodnich czy izraelskich lewicowców tuż po tym, jak wybuchł polsko-izraelski konflikt o pamięć i historię.
Niestety, takie reakcje nie są czymś nowym. W maju 2007 roku największy izraelski dziennik Haaretz opublikował komiks komiks poświęcony Holokaustowi. Problem w tym, że zawierał on mnóstwo antypolskich treści. Jego fabuła działa się w 1944 roku w Generalnej Guberni. Trzy żydowskie dziewczynki uciekały przez las. Jedna przewraca się na ziemię. – „Jest wystarczająco brudna, by wyglądać na Polkę” – mówi jej koleżanka. Dziewczynki postanowiły wsiąść do pociągu, którym Polacy jadą na roboty do Rzeszy. Szybko okazało się, że to był błąd. To, co się dzieje w wagonach, przypomina Sodomę i Gomorę. Opuchnięte, zwierzęce twarze obdartych, zarośniętych mężczyzn. Wulgarne, tłuste kobiety. Wódka leje się strumieniami. Dziewczynki zostają szybko zdemaskowane jako Żydówki. – „Popatrz Władek, jaki brzydki nos! Założę się, że to nie Anna i Maria, tylko Rachela i Estera” – mówi jeden z Polaków. – „Na następnej stacji oddamy je Niemcom i dostaniemy jeszcze wódki” – wtóruje mu drugi. Jeszcze inny wyraża nadzieję, że Bóg spali Żydów w ogniu piekielnym. Dziewczynkom udaje się jednak przeżyć i docierają do najbliższej stacji. Tam spotykają „dobrego Niemca”, który daje jednej z nich kostki cukru i ostrzega, by nie wracały do pociągu. W ten sposób uratował im życie, bowiem pociąg niebawem został zbombardowany.
Mimo ostrych protestów dyplomatycznych redakcja „Haareca” nie przeprosiła za publikację komiksu. – „To kwestia wolności słowa. Gdybyśmy się za każdym razem zastanawiali, czy kogoś nie urazimy, nie moglibyśmy niczego drukować” – powiedział wówczas Nir Becher, szef „Haareca”.