Projekt Kedyw tworzą trzej warszawscy artyści z nurtu podziemnego hip hopu: Rico (muzyka/słowa), Lucjan Siemaszko (słowa) oraz Symon (słowa).
Utwór „Miasto Feniksa”, którego są autorami, odwołuje się do historii Warszawy.
To odniesienie do wydarzeń związanych z Powstaniem Warszawskim. Raperzy chcieli we własny sposób wyrazić szacunek osobom związanym z walką o wolność ich miasta.
Wszyscy trzej działają w kręgu tego rodzaju muzyki od końca lat dziewięćdziesiątych. Mają na swoim koncie kilkanaście, wydanych własnym sumptem, płyt w niezależnym obiegu. Pojawiali się gościnnie na oficjalnie wydawanych składankach. Występowali na żywo wraz z różnymi artystami, również z tak zwanej „legalnej” sceny rap w Polsce.
Płakałaś gdy Twój syn zakładał opaskę
Biało-czerwona krew w sierpniu słońce prażyło jak zawsze
Nikt nie myślał o śmierci, oni wszyscy żyć chcieli
Walczyć o wolność,życie bez strachu i celi
Wszyscy w sercu ją mieli, gdy godzina wybiła
Warszawskie Dzieci do boju, wolność tak blisko była
Wątpliwości nikt nie miał, Ty możesz mieć je dziś
Statystyki są bolesne, ale czy byłeś tam Ty
Gdy nie ma wokół wojny,łatwo jest być żołnierzem
Łatwo opluwać miasto ludzi, którzy wierzyli szczerze
Łatwo zapomnieć, Warszawa żyje, lata lecą
Ja chcę dziś pochylić głowę, opowiedzieć o tym dzieciom
Pokazać im Warszawę, taką jaka była
Jak upadła, jak wstała, jakim życiem tętniła
63 dni nadziei, wolności, odwagi
Smutku, zwątpienia, gdy padały barykady
Miasto Feniksa płonęło, zrównane z ziemią
Świat się odwrócił, ściął głowę wypełnioną nadzieją
Gdziekolwiek jesteś Panie Prezydencie
Warszawa wielka była wtedy ,wielka jest dziś i wielka będzie
„Choć płoną nasze biblioteki, choć palą się szpitale
Nie za lat pięćdziesiąt, nie za lat sto lecz dziś Warszawa jest wielkaGdy e”
„Miasto jak Feniks, miało siłę żeby się podnieść z płomieni”
„Trzeba miastu spojrzeć w oczy, schylić głowę”
Kocham to miasto i się go nie wstydzę
Jak zrujnowane podczas wojny warszawskie kamienice
w blasku świateł nocy, ja tą głębię widzę
Ja te głosy słyszę, bo przystaję na moment
widzę miasto w koronie, które straciło koronę
I potrafiło się podnieść, odrodzić z popiołów
Na ołtarzu świątyni przy pomocy aniołów
Bo nie mogliśmy się poddać jak pisał poeta
Który poświęcił życie gdy trwał tragiczny spektakl
Na chodnikach Warszawy w ramach Akcji „Burza”
Zamiast kropli deszczu, była krew w kałużach
Najcenniejsza służba, by przetrwały pokolenia
Które teraz chcą ocalić miasto od zapomnienia
O wydarzeniach z 1 sierpnia
Dla wszystkich powstańców zakazana piosenka
chcemy pamiętać o towarzyszach broni
Chcemy ugasić bólu monolit
Chcemy złożyć im hołd i się pokłonić
Triumfalnie wznosząc narodową flagę
By znów wejść na barykadę
„Gdy teraz do was mówię widzę ją w całej okazałości i chwale
otoczoną kłębami dymu, rozczerwienioną płomieniami ognia
Wspaniałą, niezniszczalną”
” Wielu tych którzy miasto kochali tak mocno
Zawsze z dumą w głosie będą mówić skąd są”
Serce mi pękało, gdy powoli umierałaś
Krew się w żyłach gotowała gdy z sił opadałaś
Najsłodszą mi kochanką byłaś
Na ustach wciąż Twe imię miałem
To dzięki niemu moc do walki zdobywałem
Takich jak ja było ponad 50 tysięcy
Tyle dusz, milion łez, smutny nieba błękit
Dziś z dumą spoglądam w twe błyszczące oczy
Światłem domów, bloków, wież,
Światłem dnia i nocy
Powstałaś z popiołów jak Feniks Warszawo
Tchnęłaś życie w młodych marzących tak samo
Marzących o domu, rodzinie, spokojnej przyszłości
Czujących jak ja wtedy sercem pełnym miłości
Zabrakło w tamte dni bezpieczeństwa pewności
Starczyło nadziei i wiary w odzyskanie wolności
Dziś jesteś siłą i potęgą
wielka, niewzruszona Pani całej Polski
Ja, Twój wasal klękam dziś z radości
A na ustach mych jedno zdanie gości
wielka jesteś Warszawo
Tak teraz, jak i wtedy
I nikt tego nie zmieni