Wiersz Mariana Hemara: Wenecja 1968
W twarzy dawnej kochanki szukam jej urody
Wśród zmarszczek, pod pokostem różu i bielidła.
Zdawała mi się piękna, kiedy byłem młody,
Jakże się postarzała! Jak zwiędła i zbrzydła!
A ona patrzy na mnie z cienia Kampanili –
Wieczór cyklamenowy spłowiał i poszarzał –
Trzęsie głową, i jakbym ją słyszał w tej chwili:
Czy to on? Jakiż brzydki … Jakże się postarzał …
Zapraszam do działu: Marian Hemar