To, co dzieje się dziś w polskiej prokuraturze, jest jawnym dowodem na to, że żyjemy w systemie, który niewiele ma wspólnego z prawdziwą demokracją i praworządnością. Przypadek Zastępcy Prokuratora Generalnego Michała Ostrowskiego pokazuje, jak wygląda brutalna zemsta władzy na tych, którzy mają odwagę stawiać się wpływowym politykom i mafijnym układom.
Prokurator Ostrowski prowadził śledztwo w sprawie zamachu stanu i układów korupcyjnych na szczytach władzy. Wszczął dochodzenie, które dotyczyło najważniejszych osób w państwie, w tym samego Adama Bodnara. Jaki był efekt? Szybka i bezwzględna akcja odwetowa – zawieszenie, wszczęcie postępowania dyscyplinarnego i próba postawienia mu zarzutów karnych. Tak działa aparat represji w „uśmiechniętej Polsce”.
‼️Tak się niszczy prokuratora w „uśmiechniętej Polsce” za wszczęcie śledztwa w sprawie czynów popełnionych przez najważniejsze osoby w państwie.
Prokurator @OstrowskiProk po wszczęciu śledztwa został:
➡️ zawieszony przez @Adbodnar, choć ten najpierw zapoznał się z aktami… pic.twitter.com/iHiV1eaLVa
— Bartosz Lewandowski (@BartoszLewand20) February 18, 2025
Bezprawne zawieszenie i ataki na rodzinę
Pierwszym krokiem była decyzja Prokuratora Generalnego Adama Bodnara o zawieszeniu Ostrowskiego. Choć wcześniej Bodnar zapoznał się z aktami sprawy – w której badane były jego własne działania jako Ministra Sprawiedliwości – to uznał, że śledztwo należy natychmiast ukrócić? Zawieszenie prokuratora miało więc wyraźny cel: uniemożliwić mu prowadzenie dalszych działań i pokazać innym prokuratorom, co ich czeka, jeśli zdecydują się działać niezależnie.
Nie poprzestano jednak na tym. W ruch poszły inne mechanizmy represji. Wszczęto postępowanie wyjaśniające wobec Ostrowskiego, które niemal na pewno skończy się zarzutami dyscyplinarnymi. Co więcej, wszczęto postępowanie karne, mające na celu postawienie mu zarzutów.
Ale to jeszcze nie koniec. Gdy nie znaleziono wystarczających argumentów do całkowitego zniszczenia kariery Ostrowskiego, uderzono w jego rodzinę. Media liberalno-lewicowe, na czele z „Gazetą Wyborczą”, rozpoczęły brutalną kampanię, której celem było zdyskredytowanie jego żony. Ujawniono informacje o jej stanie zdrowia, choć nie jest osobą publiczną. Wyciągnięto prywatne sprawy jego rodziny i przedstawiono je w zmanipulowany sposób.
Kto i dlaczego atakuje Ostrowskiego?
Nie ma przypadków – są tylko konsekwencje. Ostrowski miał odwagę działać tam, gdzie inni bali się nawet spojrzeć. Nie krył swojego oburzenia faktem, że walka z mafią VAT-owską jest dzisiaj w praktyce wygaszana. Alarmował, że śledztwa w tych sprawach są umarzane lub przekazywane do niższych jednostek, co oznacza, że państwo przestaje traktować przestępczość gospodarczą poważnie. Tym samym naraził się na ataki ze strony tych, którzy mają interes w tym, by Polska była krajem słabym i podatnym na mafijne wpływy.
Dodatkowo, Ostrowski prowadził śledztwo w sprawie zamachu stanu – najważniejszego dochodzenia w ostatnich latach. Władza uznała, że nie może pozwolić sobie na jego kontynuację, dlatego sprawa została mu odebrana, a sam prokurator zawieszony. Decyzja ta została wydana „z oczywistym i rażącym naruszeniem przepisów prawa” – jak wskazuje Stowarzyszenie Prokuratorów „Ad Vocem”.
Efekt mrożący dla prokuratorów – czy mamy jeszcze wolne sądy?
Działania wymierzone w prokuratora Ostrowskiego są elementem szerszej strategii władzy, która chce podporządkować sobie wymiar sprawiedliwości. To jasny sygnał dla innych prokuratorów: „jeśli będziecie niezależni – czeka was to samo”. Właśnie taki efekt, nazywany „mrożącym”, jest jednym z głównych narzędzi stosowanych przez autorytarne systemy.
Tymczasem większość środowiska prokuratorskiego wie, co się dzieje. Wielu prokuratorów milczy ze strachu, ale są też tacy, którzy wspierają Ostrowskiego. Stowarzyszenie „Ad Vocem” jasno wyraziło solidarność z nim i wezwało wszystkich prokuratorów do odwagi i przeciwstawienia się politycznym naciskom.
Atak na żonę prokuratora – kolejna granica została przekroczona
Władza i przychylne jej media nie cofnęły się nawet przed atakiem na żonę Ostrowskiego. Anna Ostrowska, kobieta z poważnymi problemami zdrowotnymi, została przedstawiona w mediach jako osoba rzekomo wykorzystująca pozycję męża do własnych celów. Pominięto fakt, że przez pięć lat walczyła o sprawiedliwość w sprawie błędu medycznego, który uczynił ją inwalidką. Gazety bez skrupułów ujawniały jej prywatne informacje zdrowotne i podważały zasadność jej działań.
To pokazuje, jak brutalne metody są dziś stosowane wobec każdego, kto nie pasuje do układu władzy. „To moja prywatna sprawa, a oni używają jej, żeby uderzyć w mojego męża” – mówiła Anna Ostrowska w rozmowie z portalem Niezalezna.pl.
Państwo mafijne zamiast demokratycznego?
Sprawa prokuratora Ostrowskiego to nie tylko osobista tragedia człowieka, który odważył się walczyć o prawdę. To symboliczny obraz obecnego systemu, w którym zamiast rządów prawa mamy rządy układów i mafijnych powiązań. Nie liczy się sprawiedliwość – liczy się to, czy jesteś po „właściwej” stronie.
Dziś, władza stosuje wobec prokuratorów metody godne państw totalitarnych. Zawieszenia, postępowania dyscyplinarne, oszczercze kampanie medialne i uderzenia w rodziny to mechanizmy znane z najgorszych reżimów. Polska ma być krajem demokratycznym, ale to, co dzieje się obecnie, pokazuje, że demokracja staje się fasadą.
Co dalej?
Nie możemy milczeć wobec takich działań. Prokurator Ostrowski nie jest pierwszym i zapewne nie ostatnim, który został poddany politycznym represjom. Ale jego sprawa jest wyjątkowa, bo pokazuje mechanizmy działania nowej władzy – niszczenie ludzi odważnych, niezależnych i niebojących się ścigać przestępczości, nawet jeśli dotyka ona samego szczytu politycznej hierarchii.
To jest ten moment, w którym Polacy muszą sobie odpowiedzieć na pytanie: czy chcemy żyć w kraju rządzonym przez polityczne mafie, gdzie każda niezależna jednostka jest niszczona? Czy chcemy prawdziwej demokracji, gdzie prawo jest równe dla wszystkich?
Władza się zmienia, ale prawda zawsze się obroni. Michał Ostrowski nie jest sam. I to właśnie dlatego trzeba nagłaśniać jego sprawę – bo jeśli pozwolimy na takie metody dziś, to jutro każdy, kto stanie w obronie sprawiedliwości, może stać się ich ofiarą.