Nie mam co do tego żadnych wątpliwości – zaproponowany przez Prawo i Sprawiedliwość projekt nowelizacji ustawy o wynagrodzeniach osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie to gigantyczny cios wizerunkowy dla rządzących, który został zadany przez nich samych. Zgodnie z treścią tego projektu premier Beata Szydło miałaby otrzymać 7,4 tys. zł podwyżki, ministrowie i wiceministrowie – od 4 do 5 tys. zł, a każdy poseł mógłby liczyć na dodatkowe 2,7 tys. zł. Piękne samozaoranie!
Posłowie PiS przygotowali nowelizację ustawy o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska, która przewiduje istotne, bo sięgające nawet kilkudziesięciu procent, podwyżki dla najważniejszych osób w państwie. Zgodnie z jego treścią premier Beata Szydło miałaby otrzymać 7,4 tys. zł podwyżki (obecnie zarabia 16,7 tys. zł), ministrowie i wiceministrowie mogliby liczyć na podwyżki swoich uposażeń od 4 do 5 tys. zł, a każdy szeregowy poseł miałby dostać dodatkowo 2,7 tys. zł. Specjalna pensję zaczęłaby także otrzymywać pierwsza dama…
PiS argumentuje projekt dotyczący podwyżek tym, że uposażenia osób na najważniejszych stanowiskach w państwie są zamrożone od 2008 roku. Często też dochodzi do sytuacji, w których dyrektorzy w poszczególnych ministerstwach zarabiają więcej od swoich szefów (ministrów).
Nie mam co do tego żadnych wątpliwości – Propozycja podwyżek dla rządu i posłów to nie jest strzał w stopę. To wystrzelenie całego magazynku prosto w czoło! Pytanie – czy oni robią to celowo? Czy nie zdają sobie sprawy z tego, że przez takie inicjatywy poparcie społeczne stopnieje im bardzo szybko do poziomu tzw. „żelaznego elektoratu”, czyli 10 – 15 proc.?
https://www.youtube.com/watch?v=8tQHpx1RJds