Niemieccy antyterroryści zatrzymali islamistę-salafitę, który planował wysadzić bombę podczas miejskiego festynu między 26 a 28 sierpnia w Eisenhuttenstadt, tuż przy granicy z Polską. W jego mieszkaniu znaleziono sporą ilość materiałów wybuchowych. Można zatem powiedzieć, że terroryzm dotarł do granicy naszego kraju. Kwestią otwartą pozostaje, czy ją przekroczy…?
Zatrzymania dokonali antyterroryści z jednostki specjalnej SEK. Zdaniem agencji informacyjnej DPA – podejrzany o terroryzm jest Niemcem, który wyznaje islam w odłamie salafickim. Zamach miał przeprowadzić między 26 a 28 sierpnia, kiedy w przygranicznym Eisenhuttenstadt odbywa się coroczny festyn miejski. Biorąc pod uwagę bliskość polskiej granicy, ofiarami planowanego zamachu mogłyby paść także polskie rodziny. Należy bowiem pamiętać, że granica z Niemcami jest otwarta, można ją przekraczać dowoli zarówno w jedną, jak i w drugą stronę.
Przypomnijmy, że W Niemczech doszło w ciągu ostatniego miesiąca do serii zamachów o podłożu islamistycznym. 18 lipca w pociągu pod Wuerzburgiem młody Afgańczyk zaatakował siekierą i nożem pasażerów, raniąc pięć osób. 21 lipca w Monachium 18-letni szaleniec zastrzelił dziewięć osób, a następnie sam popełnił samobójstwo. 24 lipca w Ansbach w Bawarii uchodźca z Syrii wysadził się w powietrze, raniąc 15 osób. Czy udaremniony zamach w oddalonym od Polski o rzut beretem Eisenhuttenstadt miał być krwawym zwieńczeniem tej czarnej serii? Czy może to dopiero początek? Za: niewygodne.info.pl
https://www.youtube.com/watch?v=83B5PMcYRz0