Kurica nie ptica.
Polsza – nie zagranica.
Więc polej wódki, Grisza,
Bo zaraz oddasz strzał,
W tył głowy,
Potem do dołu.
Ciało na ciało się zrzuci
Sasza ugnieść je musi.
A spychacz zepsuł się nam.
Więc polej, Grisza,
Tak z duszy,
Dla Saszy, bo spychacz nie ruszy.
Ile ich jeszcze zostało,
A naszym chce się już spać
Raboty oczeń mnoga,
Starszyna chodzi zły.
Psuje się pogoda,
A jeszcze tylu ich.
Tylu ich jeszcze zostało.
A spychacz zepsuł się nam
Tam w dole się jacyś ruszają.
Wypijmy, Grisza, do dna.
Kończy się podły kwiecień,
Zaczyna zielony maj.
A nam wciąż nowych dowożą.
Nie dają wytchnienia nam.
Eeee, Grisza, co jest z tobą,
Czyżby ci było ich żal?
Kurica – nie ptica.
To tylko polski pan
Niech Wasia wapnem sypnie,
Na ten ostatni stos
A wapno pamięć rozpuści,
Sumienie prześpi się w nas
A potem, by nie bolało,
Posadzi się tu las.
I prawda nie wyjdzie na jaw.
A Stalin odznaczy nas.
Powróć do Piosenek o Katyniu:
