W Toruniu odbyła się demonstracja środowisk aborcyjnych i anarchistycznego marginesu pod nazwą „Manifa”. Szumnie zapowiadana impreza nie zgromadziła zbyt wielu uczestników, co zapewne było efektem głośnego w ostatnim czasie zaangażowania środowisk organizatorów w handel środkami poronnymi. Oczywiście, przybyliśmy i my, aby pokazać, jakie skutki pociągają ze sobą roszczenia zwolenników zabijania.
ZOBACZ: Czarny Protest SZCZECIN: RAZEM bije vlogera a Policja wyprowadza działaczy ProLife (MW/ONR)
Jak nietrudno się domyślić, wobec prawdy o morderczych postulatach, dzieciobójcy nie mieli argumentów. Toteż od razu przeszli do przemocy i prób niszczenia sprzętu. Niestety, bardzo liczne oddziały policji, obecne na miejscu, nie tylko nie zamierzały reagować na akty bandytyzmu wymierzone w obrońców życia, ale również ramię w ramię z Antifą przystąpiły do atakowania działaczy Pro-Life. Najpierw mundurowi uniemożliwili rozstawienie się pikiety Fundacji Pro-Prawo do Życia, spychając działaczy w ciasną grupę i ułatwiając osobom w kominiarkach zasłonięcie ich przygotowanymi do tego czarnymi żaglami. Gdy już obrońcom życia udało się wydostać poza kordon policji, ta najpierw celowo ułatwiała zwolennikom zabijania niszczenie megafonów, a następnie gdy ci zaczęli atakować osoby niosące antyaborcyjny baner, funkcjonariusze brutalnie zaatakowali dwóch działaczy, próbujących uruchomić zniszczone wcześniej nagłośnienie.
TO NIE PIERWSZY RAZ KIEDY POLICJA NIE REAGUJE NA AGRESJĘ TOTALNEJ OPOZYCJI:
Po wszystkim, widząc że obrońcy życia nie dali się sprowokować, policja oddzieliła obie manifestacje, umożliwiając kontynuowanie kontrdemonstracji. Oczywiście co chwilę próbując kolejnych prowokacji i zaczepek, jak choćby spychanie działaczy na brzeg drogi pod pretekstem przepuszczenia radiowozu, który po umożliwieniu mu przejazdu nie zamierzał nigdzie jechać czy wielokrotne zatrzymywanie demonstracji i uniemożliwianie kontynuowania przemarszu.
Za: narodowcy.net