Janusz Kowalski postanowił wytłumaczyć na antenie TVP3 Opole, jak w praktyce wyglądają wyliczenia kredytu KPO. Poseł Solidarnej Polski zaznaczył, że w ramach pożyczonych ok. 110-112 miliardów złotych, Polacy do 2058 roku będą musieli zwrócić aż 300-500 milionów złotych. Jego zdaniem wielu naszych rodaków ma przeświadczenie, że te pieniądze mają zostać Polsce dane za darmo przez Unię Europejską, ale wcale tak nie jest.
– Przedmiotem tego całego dwuletniego sporu są pieniądze z KPO. Trzeba zadać pytanie, o czym my w ogóle rozmawiamy. Rozmawiamy o 24 miliardach euro dotacji bezzwrotnych, które – chociaż sama nazwa wskazywałaby, że jest inaczej – są zwykłym kredytem. Trzeba zadać sobie pytanie, ile Polska za te 24 miliardy euro, czyli około 110-112 miliardów złotych, musi zwrócić do budżetu UE do roku 2058. W mojej ocenie, z samych składek członkowskich – podwyższonych wg tych propozycji eurokratów, to będzie 300-500 miliardów złotych. Za 112 miliardów musimy oddać 300-500 miliardów. Dlaczego to jest ważne? Jestem przekonany, że większość Polaków myśli, że to są jakieś darmowe pieniądze, które Unia Europejska chce dać, a my ich nie chcemy przyjąć. – powiedział Kowalski.
Polacy okłamywani są przez polityków opozycji kłamliwym twierdzeniem, że KPO to darmowa dotacja z UE. Za 112 mld zł „dotacji bezzwrotnych” KPO Polska do 2058 r. odda z samej podwyższonej składki członkowskiej ponad 300 mld zł! #KPO pic.twitter.com/kX0MIe8Ayz
— Janusz Kowalski 🇵🇱 (@JKowalski_posel) December 21, 2022