Wiersz Mariana Hemara: Cierpienia młodego Wertera
Wiatr po deszczu jesiennym ścieżki przed domem wytarł,
W oknach błyszczy czerwony zachód z mokrego mahoniu,
Liście spadają, jak drzazgi palisandrowych gitar.
Jutro odjadę. Przed domem zatrąbi pocztylion na koniu.
Nas w życiu to złączyło, co innych rozdziela.
Śmierć i miłość w nagłówku mają jednakie motto.
Zrozumiałem dziś, patrząc w oczy przyjaciela,
Że musimy się rozstać. Ach, bądź zdrowa, Lotto!
Bądź mężna. Muszę śmiercią ocalić poetę,
Który nam dwojgu życie nieszczęśliwe dał.
Jutro rano – ty jedna – kiedy padnie strzał,
Zrozumiesz, że już dobrze. Że żyć będzie Goethe.
Zapraszam do działu: Marian Hemar