Otwarcie wystawy poświęconej Armii gen. Władysława Andersa w Archiwum Państwowym w Suwałkach zamieniło się w trwającą kilka minut awanturę. Kiedy głos zabrała Anna Maria Anders, córka generała Andersa, na sali ujawniło się kilku, raczej starszych sympatyków KOD-u, którzy krzykiem skutecznie zakłócili jej wystąpienie. Swego czasu Władysław Bartoszewski mawiał o takich ludziach per „bydło”.
Generał Anders aż do 1989 roku był wyklęty przez propagandę PRL, nie pojawiał się w podręcznikach do historii, nazywany był „zdrajcą”, „faszystą”, „imperialistą”. Człowiek, który uratował przeszło sto tysięcy polskich dusz był szykany przez cały okres PRL. Jak widać niedobitki komunistycznego „bydła” do dzisiaj nie szanują jego pamięci. Więcej o gen. Andersie możecie poczytać:
- Komunistyczna prasa o generale Andersie
- Historiografia komunistyczna o generale Andersie
- Odebranie obywatelstwa gen. Andersowi
Za zakłócanie wystawy poświęconej polskiemu bohaterowi, który przez cały okres komunizmu był „wyklęty” przez PRLowską propagandę, dzisiaj, w wolnej Polsce należy wyciągnąć KODowców na ulice i publicznie linczować. W II RP komuniści znali swoje miejsce, siedzieli w więzieniach. Dzisiaj pora wrócić do tych chlubnych tradycji kiedy to polska młodzież ganiała z pałami późniejszą hołotę z PPR.