Wiersz Mariana Hemara: Dwie Ziemie Święte – Marian Hemar
Tu, w Bazylice, u Grobu
Jarzą się świece a świece –
A tam teraz pszczoły złote
Brzęczą w pasiece.
Tu słońce monstrancją wieczną
Płonie w niebie jaskrawym.
A tam, w szarych dżdżach, garbate
Wierzby mokną nad stawem.
Tutaj – ten kamień może
Jego stopy pamięta!
Ach, święta tutaj ziemia!
Tamta jest także święta.
Tu Betlejem błyszczące,
Tam jakaś zgubiona wioska –
A po niej też rankami
Chodziła Matka Boska.
Chodził zmierzchem Pan Jezus,
Kwiatki Go poznawały,
Wtedy właśnie tak mocno
Maciejki przed chatą pachniały.
Jaskółki plotły się nad Nim
I wróbelkowie głodni,
Ludzie Go nie widzieli.
Ludzie nie byli godni.
Ach, święta tamta ziemia,
Wioska; wierzba, pasieka –
Tym droższa, że taka biedna,
Tym bliższa, że tak daleka.
I tym w sercu najżywsza,
Że pod okiem zgubiona –
o ziemio niezapomniana!
Nigdy nie opuszczona!
O żołnierzu bezsenny
W czarnym mroku namiotu,
Serce się w tobie zanosi
Piosnką, marszem powrotu.
Z ziemi świętej do świętej –
Jakby od Boga do Boga –
Żołnierzu, jak cudowna,
Jak piękna przed tobą droga!
Jerozolima, kwiecień 1941
Zapraszam do działu: Marian Hemar