Wiersz Mariana Hemara: Puścizna
Tak mi po głowie chodzi,
Może nie bardzo skromnie,
Że gdyby jednak – gdyby
Coś mogło zostać po mnie
Z wszystkiego, com napisał –
To brzmi zarozuniiale,
Nie gniewajcie się na mnie,
Kochani moi – ale
Człowiek, bądź co bądź, pisał
Przez lat z górą czterdzieści,
Bez wytchnienia, właściwie,
Za wyjątkiem powieści,
Wszystko – co można, wiersze,
Piosenki, felietony,
Krytyki, artykuły,
Kartki, kajety, strony,
Tomy, księgi, zeszyty,
Notatniki, arkusze,
Sztuki, skecze, libretta,
Satyry, scenariusze,
Korespondencje, fraszki,
Elegie, nekrologi –
Lawina pisaniny!
Boże mój, Boże drogi,
Nic dziwnego, tak dumam
Bez żalu i bez goryczy,
Że tego nikt nie pozbiera,
Nikt tego się nie doliczy.
Dobrze, jeśli cząsteczka,
Ułamek co niektóry,
Ocaleje i utkwi
W pamięci literatury –
Kłos jeden z tego łanu.,.
Kropelka z tej powodzi…
Właśnie, tak myślę: Która?
O to mi tylko chodzi.
Gdy zważyć całe moje
Czterdziestoletnie pisanie,
Gdyby miało zeń zostać –
Dumam: Co pozostanie?
Szukam w myśli. Znalazłem,
Co wybrać. Ale niestety,
Ta pośmiertna selekcja
Należy nie do poety.
Na nic jego marzenia,
Wola, pycha czy skromność.
Co warte spamiętania,
To wybiera potomność –
Redaktor bezlitosny,
Korektor obojętny,
Cenzor nieubłagany,
Czytelnik beznamiętny.
Ach, jak do niej zawołać,
Aby słowo po słowie
Spamiętała to tylko,
Co pisałem o Lwowie?
Jak ją dziś prosić, na kraju
Nieodgadłej czeluści –
Niech wszystkie dzieła moje
W czarną niepamięć puści,
Niech wszystkie moje rymy
Zdmuchnie z drzewa pamięci
I rdzą listopadową
W jesienny wir zakręci,
Wszystkie jej podaruję,
Niech mi tylko zachowa
Te, którymi szukałem
Powrotnej drogi do Lwowa.
I nie dla mojej sławy
Niech twarz obróci ku mnie,
Mnie sława nie bawiła
Za życia, tym mniej w trumnie
Ubawi mnie. Nie dla mnie
Niech mi nad grobem wyrasta,
Ale na sławę Lwowa,
Na sławę mojego miasta.
By w szepcie moich wierszy,
W rymów moich szeleście,
Została iskrą w popiele
Pamięć o moim mieście.
Aby strzępkiem melodii
Zostały w powietrzu dźwięki
Całej puścizny –
Jednej mojej piosenki.
Jednej lwowskiej piosenki,
Co idzie we mgle przed siebie
I śpiewa cienkim głosem
O kulikowskim chlebie.
Zapraszam do działu: Marian Hemar