O zamknięcie ośrodka rejestracji i pobytu dla migrantów na Lampedusie zaapelował burmistrz włoskiej wyspy Salvatore Martello. Jak mówi, nękają oni mieszkańców i turystów. – Wyspa jest w kryzysie, zostaliśmy pozostawieni sami sobie – powiedział.
– Groźby, molestowanie, kradzieże. Lampedusa jest na skraju zapaści – oświadczył Martello w opublikowanej w sobotę rozmowie z włoską agencją prasową ANSA.
Podkreślił, że siły bezpieczeństwa na wyspie są bardzo liczne, a mimo to „w ośrodku jest 180 Tunezyjczyków, z których wielu udaje się spokojnie unikać kontroli; biwakują i żyją na ulicach”. – Proszę o zamknięcie tego hotspotu, niepotrzebnej struktury, która niczemu nie służy – zaapelował burmistrz.
Martello opisał następnie panującą w miasteczku sytuację: „Bary są pełne Tunezyjczyków, którzy upijają się i molestują kobiety. Dostaję dziesiątki wiadomości od przestraszonych turystów, hotelarzy, sklepikarzy, restauratorów, którzy codziennie zmagają się z problemami i już nie wytrzymują”.
Salviamo Lampedusa. Fate girare grazie pic.twitter.com/WFllEBo6yj
— zu Petru 😎 (@uzupetru) 16 września 2017
Martello poinformował, że na Lampedusie dochodzi do kradzieży wina, żywności i ubrań w sklepach. – Turyści są nękani – dodał. Jego zdaniem nie można zapanować nad tą sytuacją, a sprawcy tych czynów to „przestępcy, którzy muszą trafić do więzienia”. Za: TVP.info, PAP














