W 1948 r. do działającej na Sądecczyźnie Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowców przystąpił jezuita ks. Władysław Gurgacz. Za swój obowiązek uznał roztoczenie opieki duszpasterskiej nad partyzantami. Komuniści za odprawianie polowych Mszy św. i nauczanie partyzantów życia zgodnego z nakazami katolickiej wiary skazali go na śmierć.
Ksiądz Władysław Gurgacz „Servus Mariae” [Sługa Maryi] – Pseudonim „Sem” to uczestnik podziemia antykomunistycznego po II wojnie światowej, Kapelan Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej (PPAN).
Pochodzenie Księdza Gurgacza
Urodził się 2 kwietnia 1914 roku w Jabłonicy Polskiej k. Krosna. Wstąpił do Towarzystwa Jezusowego 4 sierpnia 1931 roku. Jedenaście lat później, po studiach zakonnych otrzymał święcenia kapłańskie w kaplicy Matki Bożej Królowej Polski na Jasnej Górze z rąk bpa Teodora Kubiny.
Księdz Gurgacz w wśród żółnierzy wyklętych
W latach 1945–1947 był kapelanem szpitalnym w Gorlicach, a później w Krynicy.
Był zaangażowanym duszpasterzem, otaczał opieką szczególnie osoby, które od wiary odeszły. Opieką duchową sprawował również nad „leśnymi”, a dzięki swojej dyskrecji zdobył ich zaufanie. Dzięki temu nawiązał z nim kontakt Stanisław Pióro „Mohort”, „Emir”, który był przywódcą i jednym z twórców Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowców nazywanej również Polską Podziemną Armią Niepodległościową. Została utworzona ona jesienią 1947 roku i miała być organizacją cywilną kładącą nacisk na samokształcenie i krzewienie idei patriotycznych. Z biegiem czasu powstał w ramach PPAN pion zbrojny – oddział leśny „Żandarmeria”, którego celem była ochrona członków pionu cywilnego oraz zdobywanie funduszy głównie poprzez konfiskaty.
Ksiądz Gurgacz coraz bardziej angażował się w sprawy społeczne. Otwarcie krytykował bezbożnictwo totalitarnej władzy. Z tej przyczyny dwukrotnie podjęto próbę zamordowania księdza. W obliczu zagrożenia życia, namawiany przez partyzantów do objęcia opieki duchowej nad organizacją, podjął decyzję o ucieczce. Po rozmowach ze Stanisławem Pióro ksiądz Gurgacz przyłączył się do „Żandarmerii”, gdzie miał otoczyć partyzantów opieką duchową i dbać o to, aby prowadzone przez nich działania nie były sprzeczne z zasadami etyki katolickiej.
Ukrywając się ksiądz Gurgacz wszedł w konflikt z regułą Towarzystwa Jezusowego. Wybrał on dobro partyzantów, którzy bez odpowiedniej opieki duchowej mogli pobłądzić w swych działaniach i stać się zwykłymi bandytami. Jednak z punktu widzenia prowincjała ksiądz Gurgacz swoim działaniem narażał na represje cały zakon, co mogło grozić likwidacją Towarzystwa Jezusowego przez komunistyczną władzę.
Obecność księdza w oddziałach wyklętych
Obecność księdza sprawiała że partyzanci byli bardziej karni. Nazywali go „Ojcem” natomiast sam duchowny przybrał pseudonim „Sem” wywodzący się od łacińskiego „Servus Mariae” – „Sługa Maryi”. W Gurgacz pełnił zwyczajną posługę kapłańską – odprawiał Msze Święte, spowiadał, wygłaszał wykłady o tematyce moralnej, religijnej i społecznej. Rozstrzygał wątpliwości moralne jakie pojawiały się w związku z podejmowanymi działaniami. Oddział na początku był nieliczny, lecz po rozbiciu pionu cywilnego PPAN szybko urósł, gdyż zasilili go niearesztowani członkowie tegoż pionu.
Wiosną 1949 roku „Żandarmeria” nie miała już prawie środków do prowadzenia dalszej działalności. Obławy UB i wojska były coraz bliższej kryjówek oddziału. Podzielono wtedy oddział na trzy grupy. Ksiądz Gurgacz trafił do pododdziału ppor. Stefana Balickiego „Byliny”. Podział nie poprawił trudnej sytuacji, brakowało przede wszystkim pieniędzy do „zalegalizowania” nowego życia członków na Ziemiach Zachodnich. Ksiądz Gurgacz postanowił przeprowadzić jednorazową rekwizycję pieniędzy należących do państwowego banku. Akcję przeprowadzono ją 2 lipca 1949 roku. Dowodził nią Balicki, a ksiądz Gurgacz obserwował z pewnej odległości. Akcja zakończyła się niepowodzeniem, a w wyniku pościgu ujęto wszystkich członków grupy oprócz księdza Gurgacza. Miał on szansę na wyjechanie z Krakowa, ale nie zdecydował się na opuszczenie towarzyszy. Wrócił na miejsce umówionego spotkania po akcji i tam został ujęty.
Proces księdza Gurgacza
Zatrzymanie księdza Gurgacza stało się pretekstem do przygotowania rozprawy „ze szczególnym rozgłosem”. Rozprawa grupy dowodzonej przez Stefana Balickiego „Bylinę” nazywana „procesem księdza Gurgacza” stała się pretekstem do rozpętania nagonki na Kościół Katolicki. W czasie procesu ksiądz Gurgacz starał się bronić współoskarżonych przed stawianymi zarzutami. Bronił także idei PPAN. W ostatnim dniu procesu 13 sierpnia 1949 roku, po wystąpieniu prokuratora żądającego kary śmierci m. in. dla księdza Gurgacza, duchowny wygłosił ostatnie słowo, którego jednak nie umieszczono w protokole rozprawy. Jednak zachowała się notatka jednego z funkcjonariuszy pionu śledczego bezpieki. Ubek napisał: „Ostatnie słowo Gurgacz – do oddziału nie należał z przyczyn politycznych, jest niewinny jako kapłan, zakonnik i Polak. Niewinny dlatego – bo działał w dobrej wierze. Niewinny wobec Kościoła. Do lasu został zabrany – przymus fizyczny i moralny. Zrobił błąd. Nie tylko może, lecz i powinien udać się do lasu, aby przeciwdziałać większemu złu [dopisek na marginesie: moralista].
Zamienił sukienkę duchowną na mundur polskiego żołnierza. Przeciwdziałał rozwojowi organizacji (gdyby nie on, byłoby nie 20, a cały batalion, całe Podhale). On chłopców umoralniał. Uważa, że wyraża przekonania większości narodu. Nie uznaje władz obecnych. Uważa się za przedstawiciela 24 milionów Polaków, którzy nie zgadzają się z obecną rzeczywistością i modlą się o wolność. Iudica me deus [sic!]et discerne causam meam [łac.: Osądź mnie Boże i rozstrzygnij sprawę moją].”
Ostatnie słowo Księdza Gurgacza – Leszek Czajkowski
https://www.youtube.com/watch?v=eH8D-gqeZeM
Tak jest, zwalczałem dwie okupacje
Oddany Polsce i Służbie Bożej
Pewnie uwzględni Bóg apelację
Którą mu bezpośrednio złożę
Wyrok skazujący na karę śmierci
14 sierpnia zapadł wyrok. Na śmierć skazano księdza Gurgacza, Stefana Balickiego „Bylinę” i Stanisława Szajnę „Orła”. Skazanych osadzono następnie w tzw. bloku śmierci Centralnego Więzienia Montelupich w Krakowie.
Wyrok został wykonany 14 września 1949 r. na podwórku więzienia przy ul. Montelupich. Według relacji naocznego świadka egzekucji wykonano ją „strzałem katyńskim”, w tył głowy. Ksiądz Gurgacz został pochowany na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie, natomiast miejsce jego wiecznego spoczynku miało pozostać nieznane. Ktoś jednak odszukał i oznaczył mogiłę. Dopiero po 1989 r. możliwe stało się przypomnienie losów bohaterskiego kapelana, któremu poświęcono kilka tablic pamiątkowych, a w Krakowie i Krynicy jego imieniem nazwano ulice. W 2008 r. Prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie ks. Gurgacza Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Opowieść o śmierci księdza Gurgacza – Paweł Piekarczyk
https://www.youtube.com/watch?v=4vZ98Waa-wo
Gdzie lizaliśmy po śledztwie rany
A z nami siedział cichy, pogodny,
Ksiądz Wrona – na śmierć skazany.
Był spowiednikiem, gdzieś pod Turbaczem,
Gdzie wieje halny i szumią smreki
I był na tyle nierozważny,
Że nie donosił „chłopcom” z bezpieki.
Klęczał, więc cichy, na progu celi,
Szepcząc modlitwy za konających
I błogosławił wrogów za drzwiami
I nas pokotem w celi leżących.
A kiedy wpadło oprawców czterech
I ręce wiązali mu liną…
On wciąż powtarzał: „Wybacz im Panie,
Przecież nie wiedzą, co czynią!”
Stach „cichociemny,” co w nic nie wierzył,
Klęczał pod ścianą i Boga prosił
By opiekował się duszą Polaka
Co ginie bo nie donosił!
Więc jeśli spotkasz gdzieś purpurata
Co podpisywał się bez oporu…
Wspomnij cichego księdza Wronę
Co zginął za Polskę! I dla Honoru!
Kapłani walczyli i umierali razem z nami !
Leszek Mroczkowski
Pro Memoriam
W 2008 r. Prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie ks. Gurgacza Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Uroczystość przekazania orderu odbyła się 14 czerwca 2008 r. w kościele jezuickim w Nowym Sączu, a order trafił ostatecznie do muzeum jezuitów w Starej Wsi.
W okolicznościowym liście Lech Kaczyński napisał m. in.: „Ojciec Gurgacz wiedział, że przystępując do Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej, zamyka przed sobą wszelkie możliwości powrotu do normalnego życia. W imię miłości Boga i Ojczyzny wybrał los ludzi wyklętych przez komunistyczną propagandę i wyjętych spod prawa, nieustannie tropionych przez aparat bezpieczeństwa, zaciekle zwalczanych, a w razie aresztowania okrutnie torturowanych i skazywanych na śmierć. I nie zawahał się pójść tą drogą aż do samego końca”.
Odsłonięcie pomnika księdza Gurgacza w Parku Jordana
Artykuł za: http://www.solidarni2010.pl/ na podstawie artykułu, autorstwa Dawida Golika i Filipa Musiała z IPN Kraków, który ukazał się pierwotnie w nr 1-2 (108-109) styczeń-luty 2010 „Biuletynu Instytutu Pamięci Narodowej”.