Przez większość czasu po 1989 roku Polska nie potrafiła opowiedzieć światu swojej historii. Być może dlatego za granicą więcej mówi się o inspirowanej przez Niemców zbrodni Jedwabnem niż o bohaterskiej walce żołnierzy wyklętych, Polakach biorących udział w Bitwie o Anglię, Monte Cassino, Narwik. Być może dlatego pojawiają się określenia „polskie obozy koncentracyjne”. Polska nie potrafiła zarządzać swoją przeszłością dla osiągnięcia własnych, bieżących celów – choćby dla stworzenia poczucia jedności i wspólnej narodowej tożsamości. Teraz, kiedy wreszcie coś się w tej sprawie zmieniło, kiedy pamięć historyczna zaczęła być wyraźnie dostrzegalna w przestrzeni publicznej, antypolskie środowiska zaczęły pluć jadem na ludzi, którzy o tę pamięć dbają i ją pielęgnują…
Czy ktoś się kiedyś zastanawiał dlaczego tak wielu Polakom trudno przychodzi do głowy pomyśleć o sobie samych, jako o dziedzicach tradycji wielkiej i chwalebnej? O dziedzicach wielkiej Rzeczpospolitej! Dlaczego bardzo często przypisujemy sobie same negatywne cechy? W końcu – dlaczego, w porównaniu z innymi nacjami, czujemy się często zakompleksieni? Odpowiedź jest niestety niezwykle prosta: przez pół wieku sowieckiego zniewolenia oraz większość czasu po 1989 roku, wśród dominującego establishmentu politycznego funkcjonował pewien „sznyt” intelektualny, który polegał na nieustającym szyderstwie z polskości, z tradycji, z polskiej historii. Media głównego nurtu kazały Polakom myśleć o sobie jako o „złodziejach niemieckich samochodów”, „obciachowych turystach z białymi skarpetkami w sandałach”, „żydożercach, którzy antysemityzm wyssali z mlekiem matki” czy „katolickim zaścianku”.
Już w III RP establishment wywodzący się głównie z PRL, poprzez zawłaszczenie przestrzeni publicznej, starał się wtłoczyć do głów milionów Polaków potrzebę odrzucenia wartości tradycjonalistycznych na rzecz „europejskiego oświecenia”. Kiedy w ostatnich latach uprawianie tej polityki przestało przynosić efekty, antypolskie środowiska zmieniły taktykę i zaczęły brutalnie pluć jadem na ludzi, którzy o polską pamięć historyczną dbają i ją pielęgnują. Stąd np. ostatnie medialne akcje, których celem było zniechęcenie zwykłych ludzi do noszenia na ramionach biało-czerwonych opasek symbolizujących pamięć o bohaterach Powstania Warszawskiego.
Na szczęście świadomość historyczna Polaków jest coraz większa. Coraz więcej ludzi dostrzega kim są i skąd się wywodzą ślepi i bezrefleksyjni piewcy „europejskiego oświecenia”. Coraz więcej Polaków widzi, że ich narracja jest zgubna i fałszywa. Duże zasługi w budowaniu narodowej świadomości przyniosła masowa emigracja Polaków do krajów starej Unii Europejskiej, pękły mity funkcjonujące w czasach PRLu, mówiące o „bogatej”, „lepszej” Europie. Nasi rodacy codziennie oglądają upadek „europejskiej cywilizacji”, dzielnice pełne muzułmanów czy polityków wstydzących się swoich barw narodowych.
W Polsce wzrosła nie tylko świadomość narodowa ale również historyczna, świadczy o tym gwałtowna sprzedaż publikacji historycznym czy ilość młodzieży przychodząca na spotkania z historykami takimi jak Leszek Żebrowski czy Tadeusz Płużański. Młodzi Polacy całkowicie odrzucili lansowane przez Michnika hasła zrównujące patriotyzm z rasizmem czy faszyzmem. Tłumnie uczestniczą w marszach pamięci żołnierzy wyklętych czy w Marszu Niepodległości. Coraz częściej interesują się polityką o czym świadczyć mogą ostatnie wyniki wyborów parlamentarnych, w których PiS, KORWiN i Kukiz’15 otrzymali od młodych poparcie przekraczające 60% totalnie masakrując partie antypolskiego establishmentu III RP.
Za: artykuł z bloga: niewygodne.info.pl z moimi modyfikacjami