Od wielu lat między Armenią i Azerbejdżanem występują tarcia na płaszczyźnie geopolitycznej. We wtorek władze Azerbejdżanu zerwały zastygłe od dłuższego czasu rozmowy, związane z okupowanym przez Armenię Karabachem.
Dwa tygodnie temu doszło do eskalacji konfliktu. Obydwie strony obrzucają się wzajemnie oskarżeniami.
W nocy z 15 na 16 lipca około godz. 03.40 na północno-wschodnim odcinku granicy żołnierze Sił Zbrojnych Armenii zauważyli ruchy wroga. Po przejściu na obronę okrężną armeńskie jednostki odparły próbę dywersyjnego przeniknięcia wroga – przekazały władze w Erywaniu
Z kolei władze w Baku przekazują:
Rankiem 16 lipca jednostki sił zbrojnych Armenii ponownie podjęły próbę ataku na nasze pozycje w rejonie Towuz. Kilka wiosek zostało ostrzelanych z broni dużego kalibru i moździerzy. Wśród ludności cywilnej nie ma ofiar. Obecnie toczą się walki na tym kierunku.
Sytuacja na granicy obydwu państw zaniepokoiła organizacje międzynarodowe. Zażądały one zaprzestania eskalacji konfliktu. W związku z używaniem przez obydwie strony ciężkiej artylerii, sytuacja ta zdaje się być bezprecedensowa i szczególnie niebezpieczna dla regionu.
Sam konflikt między Armenią a Azerbejdżanem trwa już wiele lat, jednak to ostatnie tygodnie pokazały dopiero z jak niestabilnym regionem mamy do czynienia.