Z sumy małych kłamstw bierze się wielka siła fake news „Faktów” TVN. Po co to robicie? — pyta dziennikarz Marcin Wikło, dziennikarz wPolityce.pl. Opisuje manipulacje, jakiej dopuściła się stacja, informując o śmierci przedszkolanki z Poznania zakażonej koronawirusem.
W niedzielę w szpitalu w Poznaniu zmarła 37-letnia kobieta, zakażona koronawirusem. Dyrektor szpitala w Wolicy, gdzie najpierw trafiła, zaapelował podczas konferencji prasowej, żeby pacjenci podczas wywiadu „mówili lekarzom prawdę i informowali o wszystkich szczegółach”.
Podkreślił, że „gdyby medycy znali informacje na temat kontaktów zmarłej kobiety, to nie byłoby całej sytuacji”.
Dodał, że „podczas wywiadów lekarskich 37-latka zaprzeczała, że miała jakikolwiek kontakt z osobą z zagranicy. — Tymczasem okazało się, że miała styczność z kuzynem, który jest kierowcą tira i jeździł do Włoch — przekazał.
Dziennikarz wPolityce.pl Marcin Wikło uważa, że gdyby obejrzał tylko program informacyjny w TVN, wiedziałby jedynie, że „37-letnia kobieta była przez cztery dni leczona w szpitalu w Wolicy, a dopiero po tym czasie zrobiono jej test i przewieziono ją do szpitala zakaźnego w Poznaniu”. To spowodowało zamknięcie całego szpitala.
„Dramat! Czekali CZTERY DNI ze zrobieniem testu! Zły PiS, zły!” — pisze. Dodaje, że z „Wiadomości” TVP dowiedział się, że 37-latka i jej rodzina zataili przed lekarzami, że kobieta miała kontakt z kimś powracającym z Włoch, dlatego jej zapalenie płuc zdiagnozowano jako bakteryjne.
„Tragedia. I gorący apel od lekarzy: nie oszukujcie nas!” — komentuje.
„Jakże pięknie przekaz TVN wpisuje się w niedorzeczne żądania opozycji (np. Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Jana Grabca, Bartosza Arłukowicza) o »powszechny dostęp do testów«. TVN w służbie PO jedzie po bandzie. Kłamie, choć ten przypadek to akurat drobnostka. Ale o to chodzi, by nasycać Polaków po kropelce przeświadczeniem, że ta władza sobie nie radzi” — dodaje.
Za: TVP.info