Rafał Trzaskowski w programie „Fakty po Faktach” (TVN24) wypowiadał się m.in. na temat wniosku o ul. Marii i Lecha Kaczyńskich w Warszawie, który obiecał złożyć. Tłumaczył, czemu dalej będzie przeciągał tę sprawę…
„Rozmawiałem na ten temat z radnymi, bo to radni podejmują decyzję, Jasno mówili, że nie ma w tym momencie zgody na to, kiedy kobiety są bite pałkami na ulicach, jest tego typu atmosfera, na wyciągnięcie ręki, jeżeli chodzi o gest pojednania.(…) Podzielam to zdanie radnych, mimo że ten wniosek jest gotowy. (…) Mam propozycję, dlatego że uważam, że to powinna być ulica przy Muzeum Powstania Warszawskiego. Dzisiaj Lech Kaczyński jest czczony przez władzę PiS-u w sposób niestety z pogwałceniem prawa. Te pomniki były stawiane z pogwałceniem prawa, tak samo jak pl. Piłsudskiego został nam zabrany z pogwałceniem prawa. Szykanowani są obywatele, którzy protestują i to nie jest moment na tego typu gesty. Zgadzam się z radnymi, stąd nie złożyłem tego wniosku” – powiedział Trzaskowski.
Czyżby Rafał Trzaskowski wstrzymał swój wniosek o ustanowienie ul. Marii i Lecha Kaczyńskich w Warszawie tylko po to, aby zrobić na złość rządzącym? Ile razy zapowiadał i obiecywał? Poniżej wypowiedź z 2019 roku: