– Nie ma wątpliwości, że działania Facebooka to ingerencja w polską politykę – mówi w rozmowie z Dziennikiem Narodowym jeden z członków Zarządu Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
– Wygląda na to, że w Polsce przeprowadzany jest eksperyment – dodaje drugi.
Administracja Facebooka dokonuje czystek na tym najpopularniejszym w Polsce „portalu społecznościowym” usuwając fanpejdże narodowców.
Mija już rok od kiedy zostały usunięte strony legalnie działającej w Polsce organizacji jaką jest Obóz Narodowo-Radykalny. Latem tego roku to samo spotkało stronę Marszu Niepodległości, którą polubiło ponad 250 tys. użytkowników. Bez żadnej przyczyny i wyjaśnień ze strony Facebooka z dnia na dzień fanpejdż został przez tę firmę skasowany. Fanpejdż należał do Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, organizatora największej patriotycznej manifestacji 11 listopada.
https://www.youtube.com/watch?v=Ng6GVSndwNM
W tym samym czasie to samo spotkało fanpejdż Ruchu Narodowego (ponad 150 tys. użytkowników), czyli partii politycznej, która ma w Sejmie swojego reprezentanta, swojego posła w osobie prezesa tej partii Roberta Winnickiego.
Dodajmy do tego, że fanpejdż Marszu Niepodległości istniał 5 lat na Facebooku. Tymczasem zarządzający tym portalem nie mieli żadnych skrupułów, aby 5 lat czyjejś pracy społecznej jednym „skasuj” wyrzucić do kosza i tym samym z buta potraktować również osoby, które polubiły ten profil.
Czy zapadł w Polsce jakiś wyrok przeciwko tej lub innej organizacji narodowej, aby uznać ją za niepożądaną na Facebooku? Czy zostały one w Polsce zdelegalizowane? Czy toczy się jakiś chociażby proces przeciwko tym organizacjom? Nie.
Jedynym sensownym wyjaśnieniem takiej a nie innej działalności administracji Facebooka jest więc to, że mamy do czynienia z próbą wpływania na polską politykę. Próbą skanalizowania najbardziej dynamicznie rozwijającego się środowiska społeczno-politycznego.
Facebook nie jest bowiem jedynie „portalem społecznościowym”, ale jest ogromnym narzędziem propagandowym. Wystarczy spojrzeć na tzw. naklejki Facebooka, czy zdjęcia profilowe Marka Zuckerberga, aby szybko zorientować się, że jest to narzędzie propagandy ideologicznej.
Uderzenie przez Facebooka z taką siłą w legalnie działające organizacje nie ma swojego precedensu w żadnym innym kraju. Odnotowane są pojedyncze przypadki osób czy organizacji, które nie trzymają lewackiej linii Facebooka, ale jak do tej pory nie było to uderzenie skoordynowane w kilka organizacji o podobnym profilu działań i charakterze społeczno-politycznym. Takiego zdania są działacze Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, które straciło kolejny fanpejdż na Facebooku. Kolejny raz Facebook uderzył w legalnie działającą organizację. W informacji jaką otrzymali admini tej strony można przeczytać, że prawdopodobnie została ona usunięta ze względu na „treści propagujące nienawiść”. Organizacja największej patriotycznej manifestacji w Narodowe Święto Niepodległości 11 listopada to dla adminów Facebooka „propagowanie nienawiści”? A może to właśnie taki język, język zarzucający wszystkim wokół „propagowanie nienawiści” i stygmatyzowanie jest właśnie propagowaniem nienawiści.
https://www.youtube.com/watch?v=ZjVgRjG0KlU
Działania Facebooka to działania dyskryminujące. O tym mówił miesiąc temu, na specjalnie zwołanej konferencji prasowej w Sejmie, mecenas Marcin Iwanowski, który nie miał co do tego wątpliwości, że te działania są niezgodne z prawem i zapowiedział, że narodowcy wejdą na drogę sądową, aby dochodzić swoich praw:
– Szykuje nam się walka Dawida z Goliatem. Przy czym Dawidem są organizacje patriotyczne i narodowe, a Goliatem Facebook – zapowiedział Iwanowski.