Szymon Hołownia to przykład celebryty uchodzącego w środowiskach sobie podobnych za guru religijne i duchowe. Swoim postępowaniem często jednak razi osoby głęboko wierzące, w tym duchownych, którym nie bardzo podoba się sposób w jaki głosi swoje prawdy objawione.
W związku z ponownym objęciem urzędu, Prezydent Andrzej Duda wybierze się w najbliższym czasie do Watykanu. Pielgrzymka ma być przede wszystkim gestem solidarności polsko-włoskiej w czasie pandemii. Jak nie trudno się domyślić (po wstępie do tego artykułu), sprawę natychmiast skomentował Szyb Hołownia.
Mamy prezydenta, który, jak się dowiaduję, w przyszłym tygodniu będzie uskuteczniał turystykę religijną za nasze pieniądze, bo znowu pojedzie do Watykanu (…) To jest rzecz, która nie chce mi się zmieścić w głowie.
Hołownia zarzucił Prezydentowi religijność i to, że swój urząd pełni w ramach praktyk religijnych.
Słowa te absolutnie nie spodobały się pewnemu jezuicie, który w swojej wypowiedzi przyrównał Hołownia do zagubionego chłopca i dyżurnego klasy.
Niech ktoś temu chłopczykowi pomoże, bo się dziecko zamęczy! Funkcja przewodniczącego klasy wyraźnie go przerosła i nijak nie potrafi poradzić sobie z emocjami. Powrót do bycia dyżurnym i opieka nad akwarium powinny go uspokoić – pisał o. Wojciech Ziółek SJ
Gdy niespotykanie spokojny jezuita pisze takie rzeczy, to znaczy, że ten występ gwiazdy tvn mocno go dotknął…
— ks. Marek Lis ن (@ksMarekLis) September 15, 2020
Trudno nie zgodzić się ze słowami księdza, w momencie gdy ktoś uczy nas religijności, a następnie praktykowanie tej religii zarzuca komuś innemu. Panie Hołownia, skończ Pan!
Ładowanie…