Konrad Berkowicz napisał:
„Róża Gräfin von Thun und Hohenstein w propagandowym programie niemieckiej telewizji maluje obraz Polski, jako kraju pozbawionego wolności obywatelskich niczym Korea Północna. Wielu oburza się, że pluje na nasz kraj za granicą. Nie możemy od niej jednak wymagać tego, czego wymaga się od patriotów, bo Róża Thun nie jest patriotką, tylko komunistką.
Pamiętajmy przy tym, że wolność obywatelska to wolność do gadania i brania udziału w wyborach – nie wolność działania. Walka o wolność obywatelską, walka lewicy i pseudoopozycji, jest jak walka dla więźnia nie o to, żeby wyszedł z więzienia, miał wolność działania, tylko o to, żeby mógł w tym więzieniu krzyczeć, że jest niesprawiedliwie osadzony i brać udział w wyborach na komendanta więzienia. Nie o taką wolność jednak chodzi, tylko o prawdziwą wolność swobody działania i wolność gospodarczą.”
Całą sprawę skomentowano z profilu JKM:
„Uwaga!! FACEBOOK oczywiście, jako prywatna firma, MA PRAWOD DO SWOBODNEJ DECYZJI, ale MY jako konsumenci MAMY PRAWO WYRAŻAĆ SWÓJ SPRZECIW wobec tych praktyk. (Tym bardziej, że nikt tu nie złamał regulaminu). Zadziwiające, jak wielu wolnościowców tego nie rozumie. Wolność nie polega na tym, że „każdy może robić co chce i nie wolno go krytykować”. To byłaby sprzeczność, bo skoro każdy może robić co chce – to i krytykować! Jest to zresztą bardzo ważny mechanizm rynkowy (nacisk konsumencki – a jak nie pomoże, bojkot konsumencki) i mechanizm społeczny (tzw. ostracyzm społeczny). Tak właśnie wyłania się zdrowy, spontaniczny, ale PORZĄDEK (łac. ordo), zamiast libertyńskiej anarchii.
Zaapelowałem ironicznie do p. Róży:
Pani Różo Thun! Liczę, że jako orędowniczka wolności słowa, tak podobno gwałconej przez polski Rząd, stanie Pani w tej sprawie po mojej stronie i zaapeluje do polskiej administracji Facebooka, choćby przez niemieckie media, jak ma Pani to w zwyczaju, o jej szanowanie.
Rzecz jasna – bezskutecznie.”