Komisja Europejska to nie jest żaden obiektywny czy nieuprzedzony politycznie organ. To zbiór ludzi, którzy mają określone poglądy i sympatie. W efekcie wyborów do Europarlamentu z 2014 roku, które wygrała Europejska Partia Ludowa (w jej skład wchodzi PO), zasiadają w niej osoby zaprzyjaźnione z Platformą Obywatelską. I właśnie dlatego KE jest tak nieprzychylna aktualnemu rządowi w Warszawie. Rzekome zagrożenie demokracji, to tylko wymyślony na poczekaniu i bardzo wygodny powód uzasadniający przeprowadzanie ataków.
Czy ktoś kiedyś się zastanawiał dlaczego Komisja Europejska atakuje tylko jedną ze stron politycznego sporu w Polsce? Dlaczego eurokraci z Brukseli milczeli, kiedy ekipa Platformy Obywatelskiej w trybie pilnym zmieniała ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, tak aby tuż przed ubiegłorocznymi wyborami parlamentarnymi obsadzić swoimi ludźmi wszystkie wolne stanowiska sędziowskie w Trybunale? Dlaczego nie widzi błędów po stronie partii, którą założył obecny szef Rady Europejskiej, czyli Donald Tusk?
Odpowiedź jest prosta – Komisja Europejska to nie żaden obiektywny organ. To konkretni ludzie, którzy mają określone poglądy i sympatie. Tak się składa, że w wyniku wyborów do europarlamentu z 2014 roku, czołowe stanowiska pozajmowali tam kumple Platformy Obywatelskiej z Europejskiej Partii Ludowej (EPP) z Donaldem Tuskiem na czele. Tak się też składa, że władzę u naszych zachodnich sąsiadów piastują również ludzie powiązany z EPP. Platforma Obywatelska, Merkel i Komisja Europejska to zatem jedno, powiązane wspólnymi poglądami i interesami towarzystwo. W takim układzie nie trudno przewidzieć unijną nawalankę w rząd, który nie ma kumpli w EPP, lecz w opcji alternatywnej dla EPP, tj. wśród Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR).
Mogę się założyć, że gdyby wybory do Parlamentu Europejskiego z 2014 roku wygrali przedstawiciele ECR, a dzięki temu obsadzili kluczowe stanowiska w Komisji Europejskiej, to dziś nie byłoby żadnego postępowania Unii przeciwko Polsce w/s TK, demokracji i praworządności, a niemieccy politycy oraz niemieckie media byłyby zdecydowanie bardziej powściągliwe. Warto o tym pamiętać. Za: niewygodne.info.pl
https://www.youtube.com/watch?v=wfc6osX9yjY