Mateusz Kijowski odlatuje. Tak bardzo nie szanuje polskiego państwa i wyborów polskiej demokracji, że chce mieć własne. I to podziemne! Pytam się – jak bardzo trzeba być zdesperowanym, aby głosić takie rzeczy? Czy prowokacje, bo inaczej nie można tego nazwać, to jedyny sposób, aby o KOD mówiono w mediach? Czy robienie z siebie męczenników (afera z naddartym naskórkiem) oraz mówienie o alternatywnym państwie KOD-owskim to modus operandi Kijowskiego na najbliższe miesiące?
Lider KOD stwierdził przedwczoraj, że instytucje polskiego państwa są niszczone, więc on musi założyć swoje własne na zasadzie państwa podziemnego. Aby nie być gołosłownym, poniżej oryginalny cytat z wypowiedzi Mateusza Kijowskiego:
„Na początku zerwaliśmy się, bo niszczono nam instytucje. Te instytucje są coraz bardziej niszczone, więc teraz drugi etap jest taki, że musimy zacząć zakładać własne instytucje. I tutaj chciałbym przewrotnie użyć takiego hasła: „1944 pamiętamy”. Może nie dokładnie 1944, ale pamiętajmy co robiła Polska podziemna, kiedy nie było państwa wolnego – budowała państwo podziemne”.
Jak można nazwać takie stanowisko? Mi do głowy przychodzi tylko jedno określenie – prowokacja. Lider KOD szuka sposobu na zaistnienie. Ostatnio uczestniczył w akcji, która miała pokazać, iż KOD to męczennicy w katolicko-narodowej Polsce. Jako dowód miała służyć zabandażowana ręka jednego z działaczy, bo rzekomo naskórek na dłoni się zadarł. Teraz Kijowski idzie o krok dalej i proponuje założenie „państwa podziemnego”. Nie wiem skąd on czerpie pomysły. Wydaje mi się, że musi czytać dużo komentarzy zostawianych przez ultrasowych fanatyków KOD na facebookowej stronie tej organizacji. Oni dość często nawiązują do retoryki rewolucyjnej i opcji tworzenia struktur alternatywnego państwa KOD-owskiego. Kijowskiemu najwyraźniej się to spodobało i rzucił to publicznie. Pytanie tylko – co dalej? Ustanowienie własnych podatków? Własnych sądów? Własnego wojska? Jak absurd to na całego…
https://www.youtube.com/watch?v=Gz63Ise3SQY