Wyobraźmy sobie, że rząd PiS zapowiada zmianę Konstytucji i likwidację największej świętości jaką jest Trybunał Konstytucyjny. Histeria niemieckich i brukselskich polityków jak i członków PO oraz Nowoczesnej sięgnęłaby chyba zenitu! Wszak likwidacja TK byłaby istnym zamachem na podstawy demokratycznego państwa prawa… A teraz, uwaga: rząd w Luksemburgu naprawdę zamierza zmienić konstytucję i zlikwidować swój TK. Czy słyszycie jakiekolwiek głosy oburzenia ze strony ww. grona? Ja ich jakoś nie słyszę…
Aby było śmieszniej, kilka tygodni temu szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Luksemburga – Jean Asselborn – ostro skrytykował Polskę za planowane zmiany w funkcjonowaniu Trybunału Konstytucyjnego. Stwierdził on publicznie, że „sytuacja w Polsce coraz bardziej przypomina działania podejmowane przez reżimy dyktatorskie” (sic!). Teraz okazało się, że rząd w Luksemburgu sam zamierza zmienić własną konstytucję i zlikwidować Trybunał Konstytucyjny. Ku jednak wielkiemu zdziwieniu – nikt w Europie nie protestuje! Nikt nie podnosi larum, że oto rząd w Luksemburgu zamierza dokonać zamachu na podstawy demokratycznego państwa prawa. Nikt nie chce roztoczyć nad tym najbogatszym per capita państwem w Europie jakiegokolwiek „nadzoru”.
Jeśli ktoś nie zna Jean-Claude Junckera, wieloletniego premiera Luksemburga, który niedawno zasłynął z ataków na Polskę… to ten facet:
To jest chłop z jajem! UE się bawi :D
To jest dopiero chłop z jajem – Jean-Claude Juncker :D Unia Europejska się bawi :)
Posted by Prawicowy Internet on 27 maja 2015
Ta sytuacja jeszcze bardziej umacnia mnie w przekonaniu, że całej unijnej elicie, wszystkim eurokratom, Niemcom czy PO-Petrusom wcale nie chodzi o Trybunał czy standardy demokratycznego państwa prawa. Im chodzi jedynie o ochronę dotychczasowych wpływów, kasy i ogólnie – zachowanie status quo – czego gwarancją nie może być rząd PiS w Polsce. Istota problemu leży zaś w kwestiach czysto finansowych i interesach ekonomicznych jakie niemieckie (głównie) firmy mają w Polsce, a które obecnie częściowo są zagrożone (poprzez planowane podatki bankowy i od sklepów wielkopowierzchniowych). Stąd histeryczne ataki, szczucie i grożenie „europejskim nadzorem”.