Jak protestują nauczyciele? Sprawdziłem w Szczecinie. Siedzą dwie osoby a reszta w domach. To jest absurd, szczególnie, że krzyczą, że chcą mieć „zapłacone za cały okres strajku. Wyniki mojej weryfikacji strajku są zdumiewające: albo szkoła zamknięta albo prawie żadnego nauczyciela – tzw. „strajk rotacyjny”.
Gdy zapytałem w jednej ze szkół o to, czy wszyscy nauczyciele są na proteście, jedna z nauczycielek odpowiedziała:
Są wyznaczone dyżury.
Jak tłumaczyła:
Tak jak Związki Nauczycielstwa Polskiego zdecydowały, tak my strajkujemy. Tak jak pan powiedział pan Broniarz.
Dwie nauczycielki, które zastałem w szkole, przyznały jednocześnie, że wszystkich nauczycieli nie ma. Jak powiedziała jedna z nich, „są rotacyjnie”.
Akurat o tej godzinie [o 12 – przyp. red.] dwie panie
– przyznały.