Przygotowania do budowy kolejnego niemiecko-rosyjskiego gazociągu idą pełną parą. Rosyjskie służby właśnie wydały zgodę na budowę tego gazociągu na terenie rezerwatu Kurgalskiego w obwodzie petersburskim. Zgoda na takie ułożenie gazociągu jest równoznaczna z utratą unikalnych ekosystemów rezerwatu. Powstaje pytanie: czy organizacje ekologiczne zdecydują się na blokady, takie jak w przypadku Puszczy Białowieskiej w Polsce? Czy też może – tak jak miało to miejsce w 2011 roku w przypadku Nord Stream 1 – odpuszczą przekupieni milionami?
Rosyjska Federalna Służba Nadzoru nad Eksploatacją Surowców Naturalnych właśnie poinformowała, że trasa planowanego gazociągu Nord Stream 2 będzie mogła biec przez rezerwat Kurgalski w obwodzie petersburskim. Przedstawiciele znanej organizacji ekologicznej Greenpeace ocenili wcześniej, że przy budowie gazociągu na terenie rezerwatu powinno się wykorzystać mikrotunelowanie, czyli bezwykopową metodę budowy rurociągu. Eksperci ds. środowiska naturalnego nie mają jednak wątpliwości – przy budowie gazociągu utracone zostaną unikalne ekosystemy rezerwatu. Tak twierdzi np. Jelena Głazkowa z Instytutu Botaniki Rosyjskiej Akademii Nauk.
https://www.youtube.com/watch?v=vCHo5SfefQ4
Powstaje pytanie – czy ekolodzy i międzynarodowe organizacje ekologiczne będą w tej sprawie protestować i blokować tak, jak w przypadku wycinek gospodarczych w Puszczy Białowieskiej? Czy rozbiją obozowiska wzdłuż planowanej trasy gazociągu? Czy też może, tak jak to miało miejsce w przypadku pierwszej nitki Nord Streamu, zostaną przez rosyjski Gazprom „przekupieni” milionami euro i stanowiskami?
Przypomnijmy, że w 2011 roku szefowie niemieckich organizacji ekologicznych początkowo głośno protestowali przeciwko budowie gazociągu Nord Stream 1 z Rosji do Niemiec. Do czasu. Zmienili zdanie, kiedy objęli posady w kierownictwie sponsorowanej przez Rosjan ekofundacji. Prezesem „gazpromowej” fundacji został szef WWF Deutschland Jochen Lamp, a jego zastępczynią – szefowa organizacji „Przyjaciele Ziemi” Corinna Cwielag.
Warto również odnotować, że na początku 2010 roku wspomniane WWF Deutschland oraz „Przyjaciele Ziemi” zaskarżyły do sądu zezwolenie na układanie rury na niemieckich wodach terytorialnych. Nie minęło kilka tygodni, a obie organizacje wycofały się z tego protestu. Zbiegło to się w czasie z obietnicą władz Nord Streamu dotyczącą pieniędzy na ochronę środowiska Bałtyku.
Uwzględniając historyczne odniesienia do sytuacji, jaka miała miejsce podczas budowy pierwszej nitki gazociągu Nord Stream, można mieć poważne wątpliwości czy w przypadku Nord Stream 2 ekolodzy będą tak samo zdeterminowani, jak w przypadku protestów związanych z Puszczą Białowieską w Polsce…