Grzegorz Schetyna oraz inni liderzy PO podczas spotkania z generałami Markiem Dukaczewskim i Marianem Janickim mieli się zobowiązać do przywrócenia wyższych emerytur dla byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL – tak twierdzi Janicki. Wcześniej lider PO zapowiedział, iż po powtórnym dojściu do władzy zlikwiduje IPN i CBA. W mojej ocenie próby imponowania starym SB-kom, postkomunistom oraz aferzystom nie mogą skończyć się dobrze. PO idzie na 10 proc. poparcia i chyba nic już tego nie powstrzyma.
Przypomnijmy – podczas konwencji Platformy Obywatelskiej, jaka miała miejsce w październiku 2016 r., Grzegorz Schetyna zapowiedział likwidację IPN i CBA. Według lidera Platformy IPN i CBA to instytucje, które „zatruwają życie publiczne w Polsce”. IPN miał być ośrodkiem, który służy manipulowaniu faktami, a CBA to nadpolicja, której celem jest wywołanie strachu i paraliżowania swoich politycznych przeciwników.
Teraz liderzy PO na niedawnym spotkaniu z generałami Markiem Dukaczewskim i Marianem Janickim mieli się zobowiązać do przywrócenia wyższych emerytur dla byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL. O obietnicy przedstawicieli Platformy poinformował sam gen. Janicki, podczas swojego przemówienia na manifestacji byłych służb mundurowych przed Sejmem. Demonstrację, podczas której Janicki potwierdził ustalenia jakich dokonał z liderami PO, zorganizowano w związku ze złożeniem do Kancelarii Sejmu obywatelskiego projektu ustawy, która przywraca dawne przywileje ludziom służb PRL. Pod projektem miało się podpisać ok. 250 tys. osób.
Nie wiem czy państwo podzielają moją opinię, ale próby imponowania starym SB-kom, agentom, postkomunistom oraz aferzystom nie mogą skończyć się dobrze. Platforma zamiast skupić się na problemach zwykłych ludzi, zamiast odebrać narrację PiS i powiedzieć – „my to zrobimy lepiej i sprawniej, a przy okazji z korzyścią dla Polski”, coraz mocniej celuje swój program w dawny elektorat SLD/PZPR. Czy Grzegorz Schetyna całkowicie utracił już swój polityczny instynkt? Przecież musi doskonale zdawać sobie sprawę, że w ten sposób nie wygra z PiS. Dlaczego zatem w to brnie dalej? Dlaczego konsekwentnie dba, aby poparcie dla PO zbliżało się do 10 proc.?