Ugrupowanie Ryszarda Petru miało chwalebny zamiar. Ich pierwszy projekt ustawy dotyczył zakazu finansowania partii politycznych z budżetu państwa. Rzeczywistość okazała się być zupełnie inna. Gdy Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdania finansowe Nowoczesnej z wyborów parlamentarnych, a tym samym odebrała jej łącznie 18,8 mln zł budżetowych subwencji, to przedstawiciele tej partii natychmiast polecieli na skargę do Sądu Najwyższego z prośbą o rewizje decyzji PKW. Tak, że tego…
– „Nowoczesna jest w stanie zrezygnować z dotacji budżetowych. Prowadziliśmy kampanię w oszczędny sposób, potrafimy zbierać fundusze od Wyborców” – czytamy na stronie internetowej partii Ryszarda Petru. Ich pierwszy projekt ustawy dotyczył zakazu finansowania partii politycznych z pieniędzy podatników.
Cóż jednak stało się później? Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdania finansowe z wyborów do Sejmu i Senatu komitetu wyborczego Nowoczesnej Ryszarda Petru. W konsekwencji partia ta zamiast otrzymywać co roku z budżetu kraju 6,2 mln zł w ramach dotacji podmiotowych (uzależnionych od liczb posłów) i subwencji, dostawałaby zaledwie 1,5 mln zł.
Co robią przedstawiciele partii, która na swej stronie internetowej pisze, że „jest w stanie zrezygnować z dotacji budżetowych”? – Składają skargę na decyzję PKW do Sądu Najwyższego. Zaś lider Nowoczesnej – Ryszard Petru – w wywiadzie udzielonym „Gazecie Wyborczej” ma nadzieje, że sąd uwzględni ich odwołanie, gdyż „kara PKW jest niewspółmierna do przewinienia”.
No tak, 18,8 mln zł – jakie Nowoczesna może utracić w skali 4 lat, gdy SN podtrzyma decyzję PKW – na ulicy wszak nie leży…
https://www.youtube.com/watch?v=IevUUrVofBM
Za: niewygodne.info.pl