Unia Europejska niebawem zamierza podpisać umowę z Kanadą (CETA = Comprehensive Economic and Trade Agreement), podobną do innej forsowanej już wcześniej z USA (TTIP = Transatlantic Trade and Investment Partnership).
Oficjalne stanowisko jest takie, że umowy te stworzą nowe miejsca pracy i zwiększą wzrost gospodarczy. Jednak prawdziwymi beneficjentami tych umów nie będą obywatele, a wielkie korporacje:
Rozstrzyganie Sporów między Inwestorem a Państwem (Investor-State-Dispute-Settlement, ISDS): zagraniczni inwestorzy (np. kanadyjskie lub amerykańskie firmy) uzyskają prawo pozywania o odszkodowanie, jeśli uznają, że ponieśli straty na skutek praw lub rozwiązań obowiązujących w Unii Europejskiej lub pojedynczych państwach członkowskich. Może to wpłynąć na przepisy, które zostały wprowadzone z uwagi na dobro wspólne, jak te chroniące środowisko naturalne czy prawa konsumenckie.
Grupy przedsiębiorstw mają zostać włączone w proces tworzenia nowych przepisów i aktów prawnych, jeżeli będą mogły miały potencjalny wpływ na ich interesy handlowe. Będzie się to nazywać “współpracą regulacyjną”. Oznacza to, że przedstawiciele wielkiego biznesu będą zapraszani do grup eksperckich, żeby wpływać na projekty nowych ustaw. To podkopuje demokrację!
Wielki biznes miał – i wciąż ma – nadmierny wpływ na tajne negocjacje w sprawie CETA i TTIP. Według oficjalnych oświadczeń w samej tylko fazie przygotowawczej TTIP miało miejsce 590 spotkań między Komisją Europejską a lobbystami. 92% tych spotkań było spotkaniami z przedstawicielami firm. Natomiast tylko kilka było dyskusjami z przedstawicielami konsumentów i związków zawodowych, a nawet na nie przedstawiciele przemysłu wywierają swój wpływ. Niektóre sformułowania w roboczych wersjach dokumentów, które wydostały się do wiadomości publicznej, wychodzą wprost spod piór lobbystów korporacyjnych.
Negocjacje są prowadzone w tajemnicy. Nawet nasi przedstawiciele państwowi wiedzą niewiele albo nic na temat postępu prac. Otrzymują oni rezultaty rozmów w formie długich porozumień (np. porozumienie ws. CETA ma ok. 1500 stron) dopiero po zakończeniu negocjacji. Tak więc jedyne co mogą zrobić, to albo w całości zaakceptować albo w całości odrzucić porozumienie bez możliwości wnioskowania o wprowadzanie poprawek.
Prawa pracownicze znajdują się pod presją, a miejsca pracy w wielu gałęziach przemysłu są zagrożone. W USA uznawane jest tylko kilka podstawowych praw pracowniczych (zaledwie dwie z ośmiu podstawowych norm pracy Międzynarodowej Organizacji Pracy). W rolnictwie i przemyśle elektrycznym możliwe są masowe zwolnienia z powodu silnej konkurencji z zagranicy.
Liberalizacja i prywatyzacja mają działać na zasadzie drogi jednokierunkowej. Po sprywatyzowaniu publicznej infrastruktury, szpitali czy wywozu śmieci, ich powrót do sektora publicznego będzie utrudniony a nawet uniemożliwiony przez CETA i TTIP.
Unia Europejska i jej państwa członkowskie są pod presją, by zezwolić na ryzykowne technologie, takie jak szczelinowanie (fracking) czy inżynierię genetyczną.
Istnieje zagrożenie, że standardy dotyczące artykułów spożywczych i ochrony konsumentów w zakresie kosmetyków i produktów medycznych zostaną zrównane ze standardami USA. A my tymczasem powinniśmy raczej podwyższać niż obniżać standardy ochrony w zakresie czy to użycia pestycydów, czy upraw przemysłowych czy to czystych źródeł energii. Współpraca regulacyjna i ISDS uczynią to trudniejszym lub wręcz niemożliwym.
CETA i TTIP mają na celu zwiększenie siły międzynarodowych korporacji kosztem demokracji i dobra wspólnego. Opublikowany w tym tygodniu raport stowarzyszenia The Council of Canadians ostrzega, ze CETA doprowadzi do zanikania małych gospodarstw rodzinnych w UE i Kanadzie, a wraz z nimi tradycyjnych form uprawy roślin i chowu zwierząt. Ponieważ Kanada jest jednym z największych producentów żywności genetycznie modyfikowanej, na rynku unijnym pojawi się znacznie więcej produktów GMO.
Również Zarząd Krajowej Rady Izb Rolniczych, stwierdził w swoim oświadczeniu, że „CETA spowoduje zniszczenie rolnictwa w Polsce i w Europie, a co za tym idzie ogromne negatywne skutki ekonomiczne dla Polski.
Z wczorajszego posiedzenia marszałek Sejmu Marek Kuchciński (PiS) usunął sprawozdanie Komisji o poselskich projektach uchwał w sprawie umów TTIP i CETA. Zostały one zastąpione przez debatę o aborcji. Sprawa ma byc rozpatrzona na kolejnym posiedzeniu izby poselskiej (4 -6 października), ale CETA ma być podpisana wkrótce potem, bo 27 października w Brukseli.
W ostatnich dniach przez Niemcy przetoczyły się wielotysięczne demonstracje przeciwko obu umowom. Protestują też Słowacy.
– Polski rząd będzie się opowiadał za przyjęciem CETA. Ostatecznie będzie ona miała charakter mieszany, co oznacza, że parlamenty państw członkowskich będą ją ratyfikowały – powiedział kilka dni temu wiceminister rozwoju Radosław Domagalski podczas konferencji prasowej.