Działaczka KOD, która oskarżała prof. Bogdana Chazana o odmówienie jej cesarskiego cięcia, została skazana w sprawie o zniesławienie. Kara jaką jej wymierzono to prace społeczne oraz zadośćuczynienie w wysokości 1000 złotych.
Sprawę komentuje prezes Ordo Iuris – Jerzy Kwaśniewski:
To było ewidentne działanie na szkodę i celowe zniesławianie. Żądaliśmy wyższej kary. Po zapoznaniu się z uzasadnieniem zdecydujemy, czy nie będziemy apelować od tego orzeczenia i domagać się zasądzenia poważniejszej kary. Należy pamiętać, że oskarżona całkowicie zmyśliła historię.
Wspomina przy tym, jak oskarżenia wpłynęły na działalność profesora oraz społeczeństwo:
Była podchwycona przez media, a „Gazeta Wyborcza” emocjonalnie o tym pisała. Stworzono nawet petycję o zakazanie profesorowi prawa wykonywania zawodu. Do dzisiaj był to jeden z wątków zniesławiających Bogdana Chazana. Wyrok w sprawie zapadł tak późno, bo oskarżona przez długi czas nie stawiała się na rozprawy.
Kłamstwo potrafi wyrządzić potężne szkody.
To kłamstwo doprowadziło do tysięcy podpisów pod petycją o pozbawienia prof. Chazana prawa wykonywania zawodu.
GW opisywała fałszywe informacje w skandalizującym tonie.
Ten wyrok przynajmniej po części przywraca szacunek dla prawdy. https://t.co/rvvFxXOtwb
— Jerzy Kwaśniewski (@jerzKwasniewski) July 23, 2020
Mecenas Kwaśniewski poddaje w wątpliwość to czy kara jest wystarczająca. 1000 złotych i prace społeczne to niewielka kara za tak poważny uszczerbek na dobrym imieniu.
Pojawia się też pytanie, czy tak łagodny wyrok spełni swoją ważną funkcję prawa karnego i zniechęci naśladowców do powtarzania takich sytuacji. Skoro mówimy o 1 tys. zł i pracach społecznych, to czy kolejna osoba chcąca zaistnieć poprzez nienawistny i fałszywy atak będzie się czuła odstraszona? Śmiem wątpić
Najłatwiej rzucać oskarżenia niewymagające specjalnego potwierdzenia czy dowodów. Być może nie każdy im ulegnie, jednak ziarno niepewności zostaje zasiane.