Donald Tusk ślub kościelny zawarł dopiero w kampanii wyborczej na prezydenta w 2005 roku. Niegdyś jeden z najbliższych współpracowników Donalda Tuska, współzałożyciel Platformy Obywatelskiej Jacek Merkel, zdradził, dlaczego po 27 latach od ślubu cywilnego lider PO zdecydował się na ślub kościelny. – Bo chciał zostać premierem – przekonuje Merkel. Co na to duchowni? – Aby wziąć ślub kościelny, trzeba mieć szczere intencje, gdyż małżeństwo zawarte np. dla celów politycznych może być nieważne – komentował ksiądz Dariusz Oko.
„- Nie ukrywam, że największe znaczenie miały moje rozmowy i spotkania z arcybiskupem Gocłowskim i przyjaciółmi. To oni przekonywali mnie, że mój powrót do Kościoła ma głęboki sens – przekonywał wówczas Tusk. Innego zdania jest Jacek Merkel, który twierdzi, że przyczyny pojednania Tuska z Bogiem były inne. – Zrobił to dlatego, że wiedział, że jeśli chce być premierem tego narodu, to jest oczekiwane, że będzie normalnym katolikiem. Co nie oznacza, że to jest człowiek, który pada na kolana przed biskupami, bo w polskim katolicyzmie tych, co się słuchają biskupów, jest mniejszość – stwierdza Merkel w wywiadzie dla „Polska. The Times”.
Jeśli to prawda, to kim jest człowiek, który zawiera związek małżeński w celach politycznych? Nie ma żadnych oporów. ///za: se.pl