Prezydent Słupska Robert Biedroń to jedna z tych osób, które uważam za „homoseksualistów z zawodu”. Na swojej orientacji seksualnej zrobił karierę polityczną, był posłem a następnie został wybrany prezydentem średniej wielkości miasteczka w północnej Polsce.
Jak informuje portal gp24.pl:
„Okazuje się, że prezydent pojechał właśnie na imprezę LGBT. Konferencja dotyczyła rynku pracy, ale w kontekście osób z mniejszości seksualnych. Włodarz Słupska i działacz LGBT, tak tam był przedstawiany, mówił o sytuacji osób homoseksulanych na rynku pracy.
– Do tego nie chciano się przyznać w słupskim ratuszu – komentuje Anna Mrowińska, która uważa, że prezydent, wyjeżdżając służbowo na imprezy LGBT, nadużywa stanowiska. Przypomnijmy, w listopadzie ub.r. rada miejska uchwaliła dezaprobatę dla wyjazdów prezydenta wynikających ze światopoglądu i nadawaniu im charakteru służbowego. W oficjalnym stanowisku radni zaapelowali: „by korzystając z zaproszeń, w szczególności z zaproszeń wynikających ze światopoglądu, zapraszający nie nadużywał uprawnień prezydenta miasta wynikających z artykułu 31 ustawy”. Przepis ten mówi, że to wójt kieruje bieżącymi sprawami gminy, ale również, że to on reprezentuje ją na zewnątrz. Zdaniem rady, nie każdy wyjazd Biedronia może być traktowany jako ten, na którym reprezentuje on miasto Słupsk. – Jestem radną i muszę kontrolować poczynania prezydenta. Szczególnie w kontekście jego uprawnień, gdyż powinien reprezentować miasto w sprawach administracyjnych, a nie światopoglądowych. Zresztą liczne wojaże Roberta Biedronia na imprezy LGBT nic miastu i jego mieszkańcom nie dają. Po dwóch latach to dokładnie to widać. Inwestorów to nie ściąga – podsumowuje radna.” Więcej na stronie: gs24.pl
https://www.youtube.com/watch?v=_Zkk9V3lAn8