Rosja jest jak niedźwiedź. Ale w basenie Morza Bałtyckiego, nie jest jedynym państwem ze zdolnością pokazania swojej siły. Na Gotlandii i Bałtyku odbywają się właśnie ćwiczenia szwedzkiej armii.
Jak podał szef szwedzkiego sztabu – Micael Byden, pokaz siły szwedzkiej armii jest odpowiedzią na sytuację na Białorusi oraz manewry marynarki wojennej Federacji Rosyjskiej.
Byden odmówił dziennikarzom udzielenia informacji na temat liczebności wojsk, jakie biorą udział w manewrach. Bezsprzecznie jest to bardzo dobra zagrywka, szczególnie gdy chodzi o bezpieczeństwo państwa.
Trwające ćwiczenia mają na celu wzmocnienie jednostek wojskowych, oraz są zwyczajnym pokazem siły i prezentacją możliwości.
Mają one na celu wzmocnienie jednostek, które stacjonują na Gotlandii oraz prezentację naszych możliwości obronnych z morza, lądu oraz powietrza – mówił Micael Byden.
Sprawę szwedzkich manewrów skomentował również tamtejszy minister obrony – Peter Hultqvista. Poinformował on o celach jakie przyświecają obecności szwedzkich sił zbrojnych w tamtym rejonie
Szwecja ma świadomość tego, co dzieje się w najbliższej okolicy oraz ma nad tym kontrolę (…) To ważny sygnał skierowany do Rosji, a także informacja o naszych możliwościach dla partnerów z NATO.
W okresie zimnej wojny, Gotlandia była niezwykle ważna dla szwedzkiego systemu obrony. Zdemilitaryzowano ją w latach 90. W ostatnim czasie jednak, wojsko wraca w rejony Gotlandii oraz na samą wyspę. Co więcej, Szwedzka przywróciła również zasadniczą służbę wojskową, z której pierwotnie, w początkach XX wieku zrezygnowano.
Ładowanie…