„To jest Polska” mówi z pełną szyderą Jolanta Pieńkowska na antenie TVN. Pacjentka z objawami koronawirusa uciekła w poniedziałek rano ze szpitala w Wałbrzychu, wg relacji Pieńkowskiej miała zostać odnaleziona na stacji benzynowej kupując alkohol (nikt nie potwierdził tych informacji, prawdopodobnie jest to „fake news”).
O co chodziło Pieńkowskiej? Czy z celebryckim zacięciem stawia się powyżej zwykłych Polaków?
Możemy się jako naród zjednoczyć w walce z #koronawirus a możemy być jak TVN-owska celebrytka, która nawet takie zagrożenie może obrócić w podły hejt na Polskę. pic.twitter.com/40bjd26yIw
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) March 9, 2020
Pieńkowska od 8 września 2014 do 8 kwietnia 2016 prowadziła program Świat w TVN24 BIS, od 11 kwietnia 2016 jest gospodynią Faktów z zagranicy w tej stacji. W 2019 roku razem z Rafałem Trzaskowskim i Radosławem Sikorskim była uczestniczką spotkania Grupy Bilderberg.
Jest żoną „biznesmena” Leszka Czarneckiego. Coś więcej o parze? Zacytuję „Fakt” z marca 2019: „Znana prezenterka telewizyjna wywozi swojego męża milionera w bagażniku. Chcą zmylić służby specjalne. To nie scenariusz filmu sensacyjnego, ale sceny, które rozegrały się naprawdę. W rolach głównych wystąpili dziennikarka Jolanta Pieńkowska (55 l.), bankier Leszek Czarnecki (57 l.), agent działający pod przykrywką ochroniarza i służby specjalne. Mrożące krew w żyłach wydarzenia opisał „Puls Biznesu”.