Trzy nazwiska, o których będzie ten wpis: Nitras, Tomczyk, Arłukowicz. To dzięki nim, pomimo ogromnej przewagi medialnej i finansowej – Platforma Obywatelska przegrała wybory prezydenckie. Andrzej Duda miał przeciwko sobie obóz polityczny od Sojuszu Lewicy Demokratycznej poprzez Platformę Obywatelską aż po większą część Konfederacji – miał ze sobą ludzi, których łączył jeden główny punkt programowy, który można podsumować wulgarnym stwierdzeniem: „***** ***”, czyli hasłem „j*bać PiS”, którym tuż przed wyborami przybito ostatni gwóźdź do trumny z napisem „prezydentura Rafała Trzaskowskiego”, o czym pod koniec.
Arłukowicz, czyli jak zejść z poziomu 30% na 2%
Pierwszą kandydatką Platformy Obywatelskiej w wyborach prezydenckich była Małgorzata Kidawa-Błońska. 7 maja rzecznik PO Jan Grabiec mówił: „Absolutnie nie ma tematu zmiany kandydatury Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Naszą kandydatką jest Małgorzata Kidawa-Błońska i jesteśmy zwarci i gotowi, żeby ruszyć z kampanią, ale decyzje będą podejmować organy statutowe”. 12 maja Grzegorz Schetyna mówił: „Kidawa-Błońska ma bardzo mocny mandat. Została wybrana przez konwencję krajową PO. Cała koncepcja zmiany kandydata, o której niektórzy mówią czy chcą mówić, jest nie na miejscu i nie będzie miała miejsca„.
„Zajmuję się Warszawą, w tej sprawie „jasno” wypowiedział się szef PO Borys Budka. Kandydatką w wyborach jest Małgorzata Kidawa-Błońska” – powiedział 13 maja Rafał Trzaskowski, pytany o możliwość startu w wyborach prezydenckich.
Cześć pic.twitter.com/YVXk8y2edV
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) July 24, 2020
15 maja Kidawa-Błońska swoją rezygnację potwierdziła podczas konferencji prasowej w Sejmie – konferencji, która była pierwszym krokiem do porażki Rafała Trzaskowskiego, który nawet nie podziękował dotychczasowej kandydatce. Sama Kidawa Błońska przez całą kampanię zapewniała: „KO nie planuje zmiany kandydatki na urząd prezydenta RP”.
Sztabem „prawdziwej prezydent” dowodził poseł ze Szczecina – Bartosz Artłukowicz, były Minister Zdrowia w rządach Donalda Tuska i Ewy Kopacz, który ze swojej funkcji odszedł w atmosferze skandalu. „W imieniu Platformy Obywatelskiej serdecznie przepraszam wyborców” – mówiła szefowa rządu na konferencji prasowej po ujawnieniu akt ws. afery taśmowej, której Arłukowicz był jednym z „bohaterów”. Arłukowicz często określany jest mianem „najgorszego Ministra Zdrowia” w historii III RP. Po ostatnich wyborach śmiało można dodać miano: „najgorszego stratega politycznego III RP”.
Mamy nowy sondaż IPSOS
Duda 41%
Kidawa-Błońska 25%
Biedroń 9%
Hołownia 7%
Kosiniak-Kamysz 7%
Bosak 5%Druga tura
Duda 51.1%
Kidawa-Błońska 48.9%— Patryk Ciura (@PatrickDollart) February 23, 2020
Jak Arłukowicz poprowadził kampanię Kidawy? Tak, że ze starszej kobiety zrobił pośmiewisko na całą Polskę. W pewnym momencie nawet najwięksi przeciwnicy Platformy Obywatelskiej zwyczajnie jej współczuli. Dziesiątki wpadek i przejęzyczeń, które padały na spotkaniach Kidawy zrobiły z niej karykaturę polityka.
#WTyleWizji | @R_A_Ziemkiewicz: Przez długi czas za absolutnego króla pomyłek językowych uważaliśmy w świecie polityki Ryszarda Petru. A potem nagle się okazało, że to były drobne wpadki i wcale nie tak częste w porównaniu z Małgorzatą Kidawą-Błońską. Zdetronizowała go. pic.twitter.com/CL4YjgHjWh
— WygraMY TVP (@WygramyTVP) May 4, 2020
Codziennie przysparzała śmiechu Polakom, do tego stopnia, że elektorat Platformy Obywatelskiej masowo uciekał w kierunku Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Portal wPolityce.pl w momencie zmiany kandydata pisał: „kwintesencją tej porażki, i osobistej, i partyjnej jest obrazek sprzed Sali Kolumnowej, kiedy to samotna kandydatka ogłasza, że już nią nie jest i dzielnie bierze na swoje barki odpowiedzialność”.
Ta porażka to wina nie tylko samej kandydatki, to wina przede wszystkim jej sztabowców na czele z Bartoszem Arłukowiczem. Nie podołali wyzwaniu jakim było pokonanie młodego i dynamicznego sztabu Andrzeja Dudy, któremu (jak się później okazało) pomagał również Marcin Mastalerek.
„Pani Marszałek Kidawa była bardzo słabym kandydatem. To prawda. Ale to jak ją potraktowała Platforma jest bardzo smutne. Po ludzku szkoda mi Pani Marszałek. PO zostawiła ją samą. To pokazuje, że w Platformie liczą się tylko interesy, tam nie ma miejsca na ludzkie odczucia.” komentował poseł Kazimierz Smoliński.
„Chcę wlać optymizm i wiarę w zwycięstwo. Coś, co wydaje się czasem trudne, jest do zrobienia” mówił Arłukowicz na początku kampanii prezydenckiej. Wlał tyle optymizmu w kampanię Platformy Obywatelskiej, że po swojej dramatycznej porażce, przy Rafale Trzaskowskim praktycznie się nie pokazywał.
Nie „wpierdal*ć się na konferencję”, czyli Sławomir Nitras
Sławomir Nitras od lat jest kulą u nogi Platformy Obywatelskiej, trafia jedynie do najbardziej skrajnego elektoratu, który nie widzi niczego złego w politycznej przemocy, w agresji słownej ze strony parlamentarzysty, czy wreszcie w zachowaniach przypominających zwykłego chuligana. Jak Nitras jest oceniany nawet w bastionie Platformy Obywatelskiej – Szczecinie? W 2018 roku startował na prezydenta miasta, nie dostał się nawet do drugiej tury przegrywając z kandydatem Prawa i Sprawiedliwości mec. Sochańskim i „bezpartyjnym” Piotrem Krzystkiem. Nitras, tak jak później Trzaskowski, w całym mieście wywiesił swoje bilbordy, pomimo kampanii wartej miliony – nie zdołał do siebie przekonać szczecinian.
Nitras w ciągu swojego politycznego życia miał już wiele afer, po których powinien usunąć się w cień, wymieniać można długo. W 2006 oku w czasie wyborów samorządowych oskarżając prof. Lubińską doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że podaje do wiadomości publicznej nieprawdę. Złamał prawo tuż przed ciszą wyborczą. Powinien wówczas trafić do więzienia. Jako doradca polityczny premier Ewy Kopacz w 10 miesięcy wydzwonił 30 732 zł. Swoim audi cofał na niemieckiej autostradzie – mandatów nie przyjmował, miał immunitet…
W czasie minionej kampanii prezydenckiej Nitras nie odpuszczał Trzaskowskiego na krok, był na większości jego wieców – jego osoba w sposób zdecydowany przeważyła szalę zwycięstwa na stronę Andrzeja Dudy. Umiarkowany, niezdecydowany elektorat widząc szarpiącego się z ludźmi Nitrasa, wybrał spokój, opanowanie.
Podczas jednej z konferencji w Warszawie wiceminister Sebastian Kaleta został fizycznie zaatakowany przez Nitrasa.„Naruszył moją nietykalność cielesną” – mówił Kaleta.
https://www.facebook.com/PiSzachodniopomorskiepl/videos/3170298356391774/
„My wpier*** się na konferencje. Nie no, trzeba umieć. (…) A ja się szarpałem z tym waszym ministrem? Poprosiłem go grzecznie, poszedł za mną jak cielę” – powiedział Sławomir Nitras.
https://www.facebook.com/notes/dariusz-matecki/interpelacja-dot-finansowania-przeciwdzia%C5%82ania-uzale%C5%BCnieniom-od-substancji-psych/1450978411740733/
W 2018 roku Sławomir Nitras podczas pikiety antyaborcyjnej w Warszawie miał natomiast popchnąć i uderzyć działacza pro-life.
W kampanii Trzaskowskiego Sławomir Nitras zaatakował w Bydgoszczy sympatyka Andrzeja Dudy. To nie jedyny tego typu przypadek w tej kampanii – poseł na Sejm wyrywał ludziom rzeczy z rąk. Zwykła chuliganeria.
https://twitter.com/KsiadzRobak_/status/1274046905505517570?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1274046905505517570%7Ctwgr%5E&ref_url=https%3A%2F%2Fszczecin.tvp.pl%2F48812976%2Fprzedawkowal-te-kampanie-atak-nitrasa-na-wiceministra-kalete
– Mamy wrażenie, że Sławomir Nitras przedawkował tę kampanię. Najwidoczniej zbyt długo się dla niego ciągnie, jest zmęczony i ponoszą go emocje. Na przedawkowanie najlepsze jest odstawienie Sławomira od kampanii – powiedział poseł Jan Kanthak na konferencji prasowej.
Tomczyk czyli legitymizacja najbardziej chamskiej agresji
Szefem sztabu Rafała Trzaskowskiego był Cezary Tomczyk. Jego działalność najlepiej podsumować jedną ze scen tej kampanii: „gdy o szczegóły tego dokumentu zapytano szefa sztabu Cezarego Tomczyka, nie potrafił udzielić odpowiedzi”, chodziło o program wyborczy Rafała Trzaskowskiego.
Szef sztabu R. Trzaskowksiego nie zna programu? Nie mają wyliczeń? Kolejny raz chcecie nabrać Polaków? pic.twitter.com/nrxIrgS7jI
— Jacek Ozdoba (@OzdobaJacek) June 26, 2020
Oburzenie internautów wzbudził wpis Tomczyka kierowany do prezydenta Andrzeja Dudy. „Pana prawdziwy Mistrz przegrał wybory w 2010 roku. Dziś ciągle jest za Panem” – napisał na Twitterze Tomczyk. Rok 2010 został zapamiętany przede wszystkim jako rok katastrofy smoleńskiej, w której zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński. Na jego autorytet wielokrotnie powoływał się prezydent Duda. Wpis został odebrany jako szydzenie ze śp. Lecha Kaczyńskiego – Tomczyk po kilku godzinach go usunął.
Tomczyk w czasie tej kampanii wyborczej zaatakował dziennikarza, który wykonywał obowiązki służbowe. Po tym wydarzeniu skierowałem wniosek do Rzecznika Praw Obywatelskich oraz do Amnesty International i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka z prośbą o interwencję.
Wniosek do Rzecznika Praw Obywatelskich @Adbodnar (dw: @amnestyPL @hfhrpl) o podjęcie interwencji po wydarzeniach naruszających standardy demokratycznego państwa prawa. Poseł RP @CTomczyk zakłócał wykonywanie czynności dziennikarskich przez @SamPereira_ @tvp_info.#StopPrzemocy pic.twitter.com/3gWSdDbLo8
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) June 8, 2020
Po mojej interwencji Rzecznik Praw Obywatelskich napisał do przewodniczącej Komisji Etyki Poselskiej w sprawie skargi na posła Cezarego Tomczyka.
Pod koniec kampanii wyborczej Cezary Tomczyk opublikował na swoim profilu zdjęcie z ośmioma gwiazdami, które było częścią kampanii nienawiści wymierzonej w Prezydenta Dudę i Prawo i Sprawiedliwość.
Poseł RP udostępniający hasło, które miało znaczyć: „J*bać PiS”. Czy trzeba więcej komentować? Brak reakcji sztabu Trzaskowskiego na tę obrzydliwą akcję a wręcz jej jawne wspieranie – to również przeważyło szalę.
***
Pozostaje podziękować Tomczykowi, Nitrasowi, Nowakowi – to dzięki ich arogancji, dzięki ich agresji i wulgarności będziemy zdobywać kolejnych wyborców.
//Dariusz Matecki