Kto dziś w Niemczech otwarcie krytykuje religię muzułmańską, może zpomnieć o karierze – uważa publicysta Hans Peter Raddatz.
W jego przekonaniu winę za dyktaturę politycznej poprawności ponoszą przede wszystkim media, bezkrytycznie gloryfikujące islam.
Mocne słowa na temat obecnej sytuacji w Niemczech padły podczas niedawnej 20 Konferencji Izraelskiej w saksońskim Glauchau. Orientalista i publicysta Hans Peter Raddatz mówił przed blisko tysięcznym audytorium o dyktaturze politycznej poprawności, która jest obecnie największym zagrożeniem dla demokracji w Niemczech.
Główną odpowiedzialność za to ponoszą wiodące media, narzucające język i sposób debaty. „Dyskusja, jaka się toczy wokół kwestii uchodźców, nie jest rzeczowa i nie operuje argumentami, polega tylko na szkalowaniu krytyków imigracji – zauważył Raddatz. – Temu, kto ośmiela się krytykować niemiecką politykę azylową, natychmiast przykleja się etykietę „islamofoba”, „rasisty” czy „nienawistnika”.
Aby „nie psuć” pozytywnej wizji islamu media niechętnie informują o przestępczości wśród islamskich migrantów, a jeśli już, to czynią to dopiero wtedy, gdy faktom nie da się zaprzeczyć.
ZOBACZ: Niemcy oszaleli! Chcą przyjmować do policji imigrantów bez niemieckich paszportów!
Zdaniem publicysty, w RFN doszło już do tego, że jakakolwiek krytyka islamu automatycznie zamyka drogę dalszej kariery. „Kto nie jest gotów na chwalenie islamu, traci możliwości awansu na uniwersytecie, w wymiarze sprawiedliwości, strukturach kościelnych, czy polityce. To niszczy demokratyczne państwo” – ostrzegał Raddatz.
Krytykował także zabetonowanie niemieckiej sceny politycznej i fakt, że na przestrzeni ostatnich 40 lat największe partie tak się do siebie upodobniły, że pod względem głoszonych poglądów i programów praktycznie nic ich już nie rożni. ”Dziś mamy praktycznie jedną monopartię ‘sprzedawaną’ społeczeństwu pod rożnymi etykietkami“ – zauważył. Jedynie obywatele dawnej NRD, po ich doświadczeniu totalitaryzmu nazistowskiego i komunistycznego, czują fałsz życia politycznego w kraju i dlatego to oni częściej gotowi są protestować przeciwko obecnej sytuacji, niż ich rodacy z zachodnich Niemiec.
Za: euroislam.pl Agnieszka E. Wolska z Kolonii, na podst. http://kath.net/news/5527
https://www.youtube.com/watch?v=D7GyAnxJWdE