W rumuńskiej operze wystawiono spektakl, który miał stanowić „międzykulturowe doświadczenie”, cokolwiek to jest. Aktorzy wykrzykiwali ,,Allahu Akbar” i wzywali do modlitwy po arabsku. Napis nad sceną głosił, że ,,Allah jest wielki”.
W operze pojawiła się grupa rumuńskich patriotów, przeciwników islamu, którzy nie godzą się na islamizację naszego kontynentu i uważają, że mają one na cel oswajanie zwykłych ludzi z ich zdaniem groźną ideologią, jaką jest islam. Podczas zawodzenia ze sceny odśpiewali hymn swojego kraju ,,Przebudź się Rumunie”.
Przebudź się, Rumunie
Przebudź się, Rumunie,
otrząśnij się ze śmiertelnego snu,
w który wpędzili cię
okrutni tyrani.
Teraz lub nigdy
weź los w swe ręce,
zdobądź uznanie u wszystkich,
nawet u swych wrogów.
Teraz lub nigdy
daj światu czytelny znak,
że w twoich żyłach pulsuje
dawnych Rzymian krew,
a w naszych sercach
z dumą nosimy imię
sławnego w bojach
dzielnego Trajana.
Spójrz na duchy możnych władców:
Michała, Stefana, Korwina,
z rumuńskiego narodu
twe wielkie potomstwo,
z bronią w dłoniach
i o sercach żarliwych,
“wolność lub śmierć”
– oto ich zawołanie.
Księża, prowadźcie nas krucyfiksami,
ta armia jest chrześcijańska.
Jej mottem jest wolność
i to jest nasz święty cel.
Lepiej zginąć na polu bitwy,
w pełni wszelkiej chwały,
niż być znów niewolnikiem
na swojej własnej starożytnej ziemi.