Od około roku spora grupa niemieckich polityków umartwia się losem naszego kraju, twierdząc że w Polsce dokonuje się zamach na podstawowe wolności, swobody obywatelskie i demokrację. Widząc drzazgę w oku innych, belki w swoim jednak nie dostrzegają. Czy naruszeniem swobody wypowiedzi nie jest bowiem postawienie niemieckiemu policjantowi zarzutów za nazwanie kanclerz Merkel „szaloną”? Czy ograniczeniem wolności mediów nie było ustanowienie 3-dniowego embarga na przekazywanie prawdy o atakach seksualnych dokonanych podczas nocy sylwestrowej?!
Liderzy antyimigranckiej partii Alternatywa dla Niemiec (AFD) nie ukrywają swojej niechęci wobec polityki migracyjnej Angeli Merkel. Twierdzą, że nie można dalej udawać, iż nie ma związku między przyjmowaniem jak leci przybyszów z Bliskiego Wschodu, a wzrostem ataków terrorystycznych do jakich dochodzi na terytorium Niemiec.
KONIECZNIE ZOBACZ: „Wzór DEMOKRACJI” Niemiecka policja rozgania protestujących przeciwko polityce Angeli Merkel!
Podobnego zdania był pewien oficer policji z miejscowości Solingen, który w kontekście polityki migracyjnej uprawianej przez niemieckie władze stwierdził publicznie, iż Angela Merkel jest „szalona”. Dziś usłyszał zarzut pomówienia, za co grozi mu grzywna w wysokości 3-krotności osiąganej pensji.
W kontekście tej historii przypomniały mi się wydarzenia sprzed blisko roku, kiedy niemieckie media dostały odgórny prykaz ukrywania prawdy o sylwestrowych atakach dokonywanych przez islamskich imigrantów i przez 3 dni organizowały szczelne embargo na te informacje. Czy to przypadkiem nie było klasycznym ograniczaniem wolności mediów? Czy zarzuty dla policjanta nie są przypadkiem formą ograniczania wolności wypowiedzi?
https://www.youtube.com/watch?v=9mQphrzBBFk
https://www.youtube.com/watch?v=VHClfyvvj5Y