Kilka dni temu Marsz dla Życia na ulicach Bratysławy zgromadził 50 tysięcy osób. Jednak rząd i większość parlamentarna odrzuca zaostrzenie przepisów antyaborcyjnych, argumentując, że liczba zabiegów przerywania ciąży spada. W ubiegłym roku dokonano 6024 mordów, o 1,3 procent mniej niż w roku wcześniejszym.
W słowackim prawie obowiązuje ustawa z 1957 roku, zezwalająca na zabicie dziecka nienarodzonego bez podania przyczyny do 12 tygodnia ciąży, a z powodów zdrowotnych do 24 tygodnia.
Naród słowacki się budzi, zaproponowano nowe pomysły – przepisy, które zobowiązałaby lekarzy do pokazywania kobietom zdjęć USG, by uświadomić je „o etapie rozwoju zarodka lub płodu, którego rozwój ma zostać zakończony”. Projekt ustawy stanowi, że „jeśli jest to technicznie wykonalne, lekarz musi również umożliwić kobiecie wysłuchanie bicia serca zarodka lub płodu”.
Konserwatywni parlamentarzyści chcieliby, aby aborcja była całkowicie zdelegalizowana. Parlament rozpoczął we wrześniu debatę na temat zaostrzenia przepisów regulujących aborcję w kraju. Niestety odrzucił wszystkie projekty zmian w słowackim prawie.
Uczestnicy marszu w Bratysławie nieśli transparenty z hasłami: „Człowiek jest człowiekiem niezależnie od rozmiaru” oraz „Kto zabija nienarodzone dziecko zabija przyszłość narodu”. Uczestnicy marszu domagają się całkowitego zakazu aborcji.
Za: dorzeczy.pl, rp.pl