Może najpierw, czym jest KPO: „słyszymy o tym, że KPO to bezzwrotna dotacja i większość Polaków jest przekonana, że dostajemy darmowe pieniądze”. „Przecież to nie jest żadna darmowa darowizna, to są pieniądze, które będą pochodzić z zasobów własnych UE, środków, które UE zaciągnęła w ramach kredytu, na który my jako Polacy będziemy się składać przez kolejne 45 lat. I według szacunków ekspertów składka nas, Polaków wszystkich, czyli polskiego państwa, będzie co najmniej trzy razy wyższa niż te pieniądze, które dostaniemy. Pokazuje się to, co mamy dostać, a ukrywa się to, co będziemy musieli wpłacać (…). Czyli to nie jest żaden prezent, żadna darmowa darowizna jak to słyszałem, tylko to jest bardzo wysoko oprocentowana, ukryta pożyczka (…). Nie są to żadne darowane pieniądze i trzeba z tym kłamstwem skończyć raz na zawsze (…). Według wyliczeń ekspertów, mamy ekspertyzy, będzie to kwota co najmniej trzykrotnie wyższa, czyli dostaniemy 100 mld zł z kawałkiem, będziemy musieli zapłacić ponad 300 mld zł za to samo (…)” – minister Ziobro.
Solidarna Polska przestrzegała przed KPO
Solidarna Polska od początku podkreślała, że Unia Europejska będzie chciała szantażować i wymuszać zmiany w obszarach, w których nie sięgają jej kompetencje. I właśnie poprzez KPO zyskała narzędzie szantażu. W ciągu ostatnich miesięcy Komisja Europejska działała metodami zorganizowanej grupy przestępczej, bezprawnym szantażem wymuszając zmiany w polskim porządku prawnym, sprzecznym z polską suwerennością. Ministerstwo Sprawiedliwości kierowane przez lidera Suwerennej Polski oświadczyło, że nie będzie uczestniczyć w pisaniu ustaw pod dyktando brukselskich urzędników.
„Apelujemy o wstrzymanie ratyfikacji decyzji o powiększeniu zasobów własnych UE i przeprowadzenie w Polsce debaty z udziałem ekspertów” – to słowa ministra Ziobro z marca 2021 roku. Podkreślił wówczas, że przewidziany mechanizm to droga do “tworzenia państwa federacyjnego Unii Europejskiej”. Miał rację. „Apelujemy o wstrzymanie prac nad dalszą ratyfikacją tego dokumentu i przeprowadzenie w Polsce poważnej, rzetelnej debaty z udziałem ekspertów na temat wszelkich konsekwencji dla państwa polskiego, dla polskiej gospodarki, dla sytuacji ekonomicznej naszych rodaków w dłuższej perspektywie” – mówił.
14 listopada 2022 minister Ziobro apelował: „Ostrzegaliśmy premiera Mateusza Morawieckiego, że KE i Niemcy wykorzystają mechanizm warunkowości, na który zgodził się na szczycie UE w grudniu 2020 r., by blokować środki dla Polski. […] jeszcze ważniejszy powód, to prawda, za którą chce się mścić Tusk i opozycja, że należne Polsce unijne pieniądze są blokowane przez niemiecką polityk (szefową KE) Ursulę von der Leyen do spółki z Tuskiem i PO, by umożliwić tym ostatnim powrót do władzy” – miał rację. „Solidarna Polska była przeciwna przyjęciu KPO, ponieważ wskazywaliśmy na lichwiarski charakter tej pożyczki. Po pierwsze, jest bardzo wysoko oprocentowana, mogliśmy sami wziąć procent i zaciągnąć pożyczkę na lepszych warunkach. Po drugie – są małym druczkiem zapisy, tzw. kamienie milowe i np. zobowiązaniem było doprowadzić Polaków do odejścia od samochodów z silnikiem Diesla albo silnikiem benzynowym poprzez wysokie podatki, które narzuca nam Komisja Europejska, są różne inne zobowiązania” – dodał 8 grudnia 2022 roku.
Solidarna Polska prosiła premiera Morawieckiego o weto
Minister Ziobro pod koniec 2020 roku żądał, by polski premier zawetował mechanizm warunkowości. Tak się nie stało. A teraz UE wysyła Polsce sygnał: jeżeli będziecie popierać rząd Zjednoczonej Prawicy, nie dostaniecie od nas pieniędzy. Już w czerwcu 2018 roku Rafał Trzaskowski mówił: „pieniądze z UE będą mrożone; zostaną odmrożone, gdy Platforma wygra wybory” (1), „To polskie pieniądze, które oni zablokowali w Brukseli tym swoim uporem poprzez walkę z praworządnością. Jeśli zmienilibyśmy tę władzę, a ja miałbym na coś wpływ, to jestem to w stanie załatwić z dnia na dzień” – mówił w październiku 2022 roku Donald Tusk. Innymi słowy, czołowi politycy opozycji wprost przyznali, że UE wpływa na wybory w Polsce, oczekują od Polaków wyboru popleczników Donalda Tuska. Co należy zaznaczyć – Platforma Obywatelska jest członkiem Europejskiej Partii Ludowej, czyli partii, która rządzi dziś Unią Europejską. To politycy polskiej opozycji w wielkiej mierze odpowiadają za procedurę blokowania środków finansowych dla Polski.
I o tym również minister Ziobro wielokrotnie wspominał: „Od początku mówiłem, że pieniędzy z KPO nie będzie. Niemcy toczą grę o to, aby Donald Tusk wrócił do rządu w Polsce, ponieważ chcą mieć rząd, który będzie realizował ich cele, rząd kolonialny w Polsce. I dlatego blokują KPO”.
5 maja 2021 lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro mówił, że: jego partia nie poparła ustawy ze względu na rozporządzenie warunkujące wypłatę środków unijnych od tzw. praworządności, co w ocenie jego ugrupowania ogranicza polską suwerenność. Podkreślił, że wcześniej na mocy traktatów środki unijne należały się Polsce i nie mogłyby być przez nikogo blokowane. W jego ocenie teraz to się zmieni i jest to jedno z zagrożeń dla polskiej suwerenności.
Aby jakiekolwiek środki z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) podpłynęły do Polski, mieliśmy spełnić określone wymagania, tak zwane kamienie milowe, które de facto okazały się szantażem ze strony UE względem Polski. Rząd Mateusza Morawieckiego zobowiązał się do realizacji 115 kamieni milowych, a w sumie do spełnienia około 300 różnego rodzaju wymagań, w tym do pozatraktatowej ingerencji Unii Europejskiej w polski wymiar sprawiedliwości. Cytując Business Insider: „Nowy podatek dla właścicieli samochodów, wysłanie na orbitę pierwszego polskiego satelity, niższe pensje dla milionów Polaków czy więcej płatnych dróg w całym kraju. To tylko niektóre kamienie milowe, na które rząd zgodził się, gdy składał w Brukseli polski KPO. O konieczności zmian w sądach słyszał każdy. O innych warunkach już niekoniecznie”.