Zapraszam: https://prawicowyinternet.pl/marian-hemar/
Fragment audycji Witolda Zadrowskiego poświęconej wspomnieniom o M. Hemarze – pisarzu wyklętym…
Marian Hemar
O, Poezjo, łaskiś pełna,
Módl się za nami.
Twoja dzisiaj godzina
Bije w niebie gromami.
Twoja godzina spływa
Jak płaszczem, ognia ulewą.
Podnieś ku górze twarz
Złota i czarnobrewa!
Boga karzący gniew
Idzie ku nam w pożodze,
Ty, rozpaczą, jak lew
Połóż się Bogu na drodze!
Dłoń chwyć co na nas miecz
Potrząsa wzniesiony,
O, Poezjo! Ostatnia
Linio polskiej obrony!
O, Zbarażu! O, szańcu
Kamieniecki, który
Niezdobyty ulatasz!
O, wieżo Jasnej Góry!
Hel padnie i Westerplatte
Ukradną zbójcy –
Ty przetrwasz, święty Okopie
Poetów Trójcy!
Bania rosy pęknij nad głową
Co leży w prochu.
Ustom zamilkłym
Daj łaskę szlochu.
Klęskę obmyj i rany
Świętymi łzami
O, Poezjo, uklęknij, i płacz,
I módl się za nami.
Gdy płomień jak blachę lichą
Słowa poskręca i pognie,
Ty znasz tajemnice słów,
Których nie tknęły ognie,
Które się rodzą z płomieni,
Słów – łez, słów – soli, słów – chleba,
Co wyrastają jak z ziemi
I powracają – jak z nieba.
Górą nad nami wiej!
Smugą białego żaru
I drugą, czerwonej krwi!
Poeto – a ty u sztandaru!
Tobie nie wawrzyn na skroń –
Już laur się czoła nie ima –
Sztandar jest ważny.
Nie dłoń
Co drzewce trzyma.