Posiedzenie nr 5 w dniu 17-12-2015 (3. dzień obrad)
23. punkt porządku dziennego:
Informacja ministra rolnictwa i rozwoju wsi na temat programu działań ministerstwa na lata 2015-2020 (druk nr 128).
Poseł Jarosław Sachajko:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Mam zaszczyt przedstawić oświadczenie klubu Kukiz’15 w sprawie informacji ministra rolnictwa i rozwoju wsi na temat programu działań ministerstwa na lata 2015-2020.
Zacznę od tego, że żywność to absolutnie podstawowa sprawa, o którą każde państwo dbać musi, rolnictwo to kluczowa gałąź produkcji dla utrzymania suwerenności kraju. Polskie rolnictwo posiada ogromny potencjał produkcji dobrej i zdrowej żywności. Szacuje się, że Polacy mogą wyprodukować żywność dla 80 mln ludzi. Potencjał jest duży, jednakże niewykorzystywany. Polska wieś nie oczekuje przywilejów, a jedynie traktowania identycznego jak traktowanie pozostałych mieszkańców Polski oraz Unii Europejskiej.
Kluczowe znaczenie dla konkurencyjności polskiego rolnictwa ma zapewnienie zrównoważonej produkcji rolnej opierającej się głównie o produkcję integrowaną, ale nie należy zapominać o produkcji ekologicznej, lokalnej i regionalnej. Polskie rolnictwo to również odbudowa polskiego przemysłu rolno-spożywczego. To przede wszystkim przemysł lokalny, który będzie produkował żywność z lokalnych surowców, produktów minimalnie przetworzonych, bez konserwantów. Tu zwrócę uwagę na wiele lat procedowaną – i dalej przez rolników ocenianą negatywnie – ustawę o sprzedaży bezpośredniej. Taka żywność musi wrócić na nasze stoły, aby możliwe było zmniejszenie skali lawinowo pojawiających się chorób układu krążenia oraz nowotworów. To, co jemy, wpływa na to, na co później chorujemy.
Odnosząc się do prezentowanej informacji ministra, chciałem wyrazić zadowolenie z powodu powstania tak obszernego, 147-stronicowego dokumentu. Bardzo ważne jest, aby społeczeństwo wiedziało, czego w najbliższym czasie może się spodziewać po władzy wykonawczej. Ważne jest to również dla opozycji, która ma skuteczne narzędzie do wytykania braku realizacji obietnic.
Niestety, w tym miejscu należy wspomnieć, iż 50% tego dokumentu to ocena stanu zastałego. Oczywiście bilans otwarcia jest bardzo istotny z uwagi na korzyści polityczne wynikające z jego przygotowania i trzeba przyznać, że zostały wytknięte wszystkie niedociągnięcia, zaniechania, jak również działania poprzednich rządów na szkodę polskiego rolnictwa. Zaprezentowano rozbieżności pomiędzy deklaracjami koalicji PO-PSL składanymi podczas kampanii przedwyborczej, jak również w exposé premiera Donalda Tuska i premier Ewy Kopacz. Kilkakrotnie wspomniano o nierównych, dyskryminacyjnych warunkach przystąpienia Polski do Unii Europejskiej i zgodzie rządu SLD-PSL na 25% przewidywanej dla Polski kwoty dopłat bezpośrednich. Nie omieszkano wspomnieć o nieudolnych negocjacjach koalicji PO-PSL dotyczących wspólnej polityki rolnej na okres 2014-2020 – poprzez wyrażenie zgody na dalszą liberalizację rynków rolnych tytoniu, zbóż czy likwidacji kwoty mlecznej i cukrowej – jak również zgodzie koalicji PO-PSL na niższy poziom dopłat bezpośrednich, które w porównaniu z rolnikami niemieckimi są o ok. 50% niższe. Odnotowano drastyczne obniżenie finansowania rolnictwa i obszarów wiejskich – do poziomu 1,84% w 2014 r. W tym miejscu przypomnę, iż w exposé pani premier Szydło mówiła o zwiększeniu finansowania rolnictwa do 3% PKB. Niestety, do dnia dzisiejszego nie otrzymałem odpowiedzi na zadane przeze mnie po exposé pytanie, czy ten procent – 3% – będzie już w budżecie na 2017 r., czy zostanie odłożony na niesprecyzowaną przyszłość.
Druga część dokumentu, czyli kierunki działań. W skrócie można powiedzieć: dla każdego coś miłego – ok. 200 zadań, poczynając od poprawy stabilizacji warunków ekonomicznych rolnictwa i zachowania jak największej liczby gospodarstw rodzinnych, poprzez działania na rynku wieprzowiny, cukru, mleka, utrzymanie małych szkół wiejskich, na informowaniu środowiska naukowego o potrzebach w zakresie badań kończąc. Naprawdę ciekawa lektura, niestety, bez mierzalnych wskaźników osiągnięcia celu. Brakuje też daty, kiedy dany cel będzie osiągnięty, jak również, a właściwie przede wszystkim, brakuje kosztów i ewentualnych zysków z wprowadzenia proponowanych zmian.
Zgadzam się z głównymi tezami zaprezentowanymi w pierwszej części omawianego druku, mówiącymi o trudnej sytuacji w rolnictwie. Nierozwiązanych spraw jest wiele. Przez ostatnie lata problemy rolnictwa były zaniedbywane. Rolnicy borykają się z bardzo niskimi cenami wieprzowiny, chorobą ASF utrudniającą eksport, szkodami łowieckimi, problemami na rynku mleka, suszą, fatalną infrastrukturą… I tak można wymieniać długo. Sprawy trzeba rozwiązywać skutecznie, a najtrudniejsze są rzeczy proste.
W tym miejscu zaapeluję do pana ministra Jurgiela, do pana ministra Szyszki, a przede wszystkim do pani premier Ewy Szydło o współpracę przy specustawie dotyczącej redukcji liczby dzików do poziomu poniżej 1 sztuki na 1 km2. Skoro zmiany w Trybunale Konstytucyjnym można dokonać w ciągu kilku dni, to apeluję o zmianę ustawy łowieckiej – w ślamazarnym jak na możliwości tej Izby tempie – do 15 stycznia 2016 r. Redukcja dzików to warunek konieczny do opanowania choroby ASF, która doprowadziła do tragicznej sytuacji na rynku trzody chlewnej, a przy rozprzestrzenieniu się tej choroby na pozostałą część kraju doprowadzi do milionowych strat i setek bankructw. Ustawa ta rozwiąże również w dużej części problem szkód łowieckich. Nie można dalej tolerować sytuacji, gdy ekskluzywne hobby finansowane jest przez rolników.
Należy cały czas pamiętać, że to władza jest dla społeczeństwa, a nie społeczeństwo dla władzy. Pracownicy agencji muszą służyć rolnikom w optymalnym wykorzystaniu środków unijnych i krajowych – nie może to być miejsce pracy dla kolesi – i nie mogą występować tylko w roli stróża własnych, źle rozumianych praw.
W najbliższym czasie zamierzamy złożyć do laski marszałkowskiej skonsultowaną ze środowiskami rolników ustawę o sprzedaży bezpośredniej, skutecznie rozwiązującą zgłaszane od lat problemy. W dalszej kolejności chcemy zadbać o prawidłową reprezentację rolników w izbach rolniczych i związkach zawodowych, które powinny być przedstawicielami rolników, a nie samych siebie. Równolegle konsultujemy sposoby przywrócenia drobnego i średniego przemysłu przetwórczego w każdym powiecie. Dobrze rozbudowana sieć mikroprzedsiębiorstw działających w oparciu o lokalny rynek dostawców będzie skutecznie konkurować z wielkimi koncernami, produkując żywność tańszą i zdrowszą. Wzrost dochodów rolników to niekoniecznie wyższe ceny. Należy poszukiwać rozwiązań powodujących obniżkę kosztów produkcji – tania i zdrowa żywność znajdzie rynki zbytu.
Zależy nam również na wypracowaniu modelu powiatu samowystarczającego energetycznie w oparciu o odnawialne źródła energii. Nie należy zapominać o przeinwestowanych rolnikach, którzy zakupili na skutek błędnej polityki poprzednich rządów wysokowydajne maszyny wykorzystywane w ich gospodarstwach w minimalnym stopniu. Po 10 latach one będą jak nowe, ale będą technologicznie przestarzałe, a jednocześnie są ogromnym obciążeniem finansowym. Aż się prosi o przepis pozwalający na utworzenie podmiotów prowadzących szeroko rozumiane usługi rolnicze z wykorzystaniem tych maszyn.
Kończąc, chcę zwrócić uwagę, iż od momentu wejścia do Unii Europejskiej polscy rolnicy potrzebują nie tylko sprawnego ministra rolnictwa, ale współdziałania całego rządu na rzecz rolnictwa, a w szczególności premiera i ministra spraw zagranicznych, gdyż dzisiaj centrum decyzyjne w tematach, jak będzie wyglądała produkcja żywności, jak będzie wyglądało życie na wsi, co my jako konsumenci żywności będziemy jedli i za ile będziemy kupowali, to Bruksela. (Oklaski)