Zupełnie nieprzemyślana, nieprzygotowana merytorycznie i medialnie ustawa metropolitalna PiS spadła Platformie z nieba w wymarzonym momencie. Oto zaczęły się aresztowania w związku z aferą reprywatyzacyjną, a nad głową Hanny Gronkiewicz-Waltz zebrały się naprawdę czarne chmury. Bliskie otoczeniu PO warszawskie środowisko urzędniczo-adwokacko-sędziowskie również zaczęło przeżywać ciężkie chwile. Aż tu nagle pojawia się Sasin ze swoim projektem i PO zamiast tłumaczyć się z afery reprywatyzacyjnej, stanęła na czele ruchu obrony samorządu.
Temat afery reprywatyzacyjnej w Warszawie był dla Platformy Obywatelskiej bardzo niewygodny. Choć oficjalnie żaden wysoki przedstawiciel tej partii nie był w tę sprawę bezpośrednio zamieszany, to cała urzędniczo-adwokacko-sędziowska kasta mogła swobodnie działać, gdyż nikt z PO nie chciał ingerować w ten patologiczny układ. Stąd na partię Grzegorza Schetyny spadła polityczna odpowiedzialność za aferę.
KONIECZNIE ZOBACZ:
- Z mieszkania do piwnicy. Dramat rodzin poszkodowanych przez dziką reprywatyzację! [WIDEO]
- Warszawscy adwokaci chcieli bezpłatnie pomagać zatrzymywanym KOD-owcom. A może tak lepiej pomóc poszkodowanym przez mafię reprywatyzacyjną?
Wydawało się, że sytuacja Platformy w związku z warszawską mafią reprywatyzacyjną jest nie do pozazdroszczenia. Tym bardziej, że prokuratura i CBA przestały się patyczkować i zaczęły zatrzymywać konkretne osoby (adwokatów, urzędników i ich rodziny). Aż tu nagle pojawia się jak Filip z konopi Jacek Sasin i proponuje przyjęcie tzw. ustawy metropolitalnej, która przewiduje połączenie Warszawy i okalających ją 32 gmin. Na tej bazie miała by powstać gigantyczna metropolia, której powierzchnia byłaby większa od Londynu.
Projekt ustawy Sasina wywołał oczywiście polityczną burzę. Opozycja słusznie zwróciła uwagę, że ustawa metropolitalna to de facto próba ułatwienia PiS-owi zwycięstwa wyborczego w całej Stolicy. Temat stał się „jedynką” dla wielu serwisów informacyjnych, które kładły nacisk przede wszystkim na to, że samorządowcy z 32 gmin okalających Warszawę są niechętnie nastawieni do najnowszego pomysłu PiS. Również Platforma szybko wyczuła, że ustawa ta może skutecznie przykryć jej kłopoty wizerunkowe związane z aferą reprywatyzacyjną. Wystarczy tylko nieco pogrillować temat, czego najlepszym dowodem jest uchwalenie warszawskiego referendum w/s metropolii.
W ten oto sposób PiS podał pomocą dłoń PO. Racje ma tutaj Jan Artymowski (via twitter) – zupełnie nieprzemyślana, nieprzygotowana merytorycznie i medialnie ustawa metropolitalna autorstwa Jacka Sasina spowodowała, że PO zamiast tłumaczyć się z afery reprywatyzacyjnej, stanęła na czele ruchu obrony samorządu, a media zamiast grzać temat patologicznego układu urzędniczo-adwokacko-sędziowskiego, zajęły się kolejnym frontem walki PiS ze wszystkimi, gdzie partia Kaczyńskiego skazana jest na wizerunkową porażkę.
Źródło: Jan Artymowski (Twitter.com)
https://www.youtube.com/watch?v=s_q6QXw6w-U